Futurystyczne kreacje inspirowane popkulturą, ciuchy stworzone z nylonu i celofanu, a wszystko okraszone szczyptą niewymuszonej elegancji - to propozycje młodych japońskich projektantów, którzy swoje najnowsze kolekcje mieli okazję zaprezentować na tygodniu mody w Tokio.
Jednym z pierwszych młodych kreatorów, którego stroje zostały zaprezentowane na wybiegu jest Mikio Sakabe. Po kilku latach szlifowania swojego warsztatu w Europie Sakabe wrócił do Japonii, by spróbować swych sił w ojczyźnie.
Młody projektant ma już za sobą debiut w Paryżu, gdzie zwrócił uwagę swoją kolekcją dla kobiet, w której używał przede wszystkim nylonu i celofanu.
- Moim zamiarem było stworzenie strojów eleganckich - mówił Sakabe. - Japońskie tkaniny są interesujące, ale wyglądają zbyt sportowo, dlatego chciałem sprawić, by były bardziej emocjonalne - dodał.
Teraz Tokio?
Japoński przemysł modowy w jeszcze do niedawna wydawał się bardzo blady w porównaniu z Paryżem, Mediolanem i Nowym Jorkiem. Teraz stara się dorównać światowym stolicom mody. Trzy lata temu projektanci przy aprobacie rządu zaczęli organizować dwa razy do roku tydzień mody - z nadzieją, że stolica Japonii stanie się także stolicą stylu.
Podczas obecnego tygodnia mody na wybiegach znajdą się kolekcje ponad czterdziestu marek. Swoje pięć minut będą mieli także debiutanci.
Czas na młodych zdolnych
Na pokazach swoje propozycje zaprezentowała także projektantka Jeri Utsugi, która trzy lata temu założyła jedną z najbardziej popularnych obecnie marek "Mercibeaucoup". Modelki ubrała w kolorowe, wielowarstwowe stroje, które - jak zaznaczyła - zostały zainspirowane wodą. - Woda przyjmuje przeróżne formy - zmienia się w deszcz, lód, śnieg - tłumaczyła Utsugi. Stąd pochodzi nazwa jej kolekcji - "Zmiany".
Japonia to obecnie jeden z największych rynków mody na świecie. Wszyscy wiedzą o talentach Yohji Yamamoto, Rei Kawakubo i Isseya Miyake, którzy zdobyli sławę w latach 70. i 80., ale teraz o popularność musi powalczyć młode pokolenie zdolnych projektantów.
Źródło: Reuters