Aplikacja Telegram należy do popularnych komunikatorów. W tej grupie - jak informuje niemiecki tygodnik "Der Spiegel" - może być jednym z najbardziej niebezpiecznych. Co różni komunikator rosyjskiego przedsiębiorcy od innych tego typu aplikacji? Jak działa Telegram?
Komunikator Telegram został uruchomiony w sierpniu 2013 roku. Powstał w Rosji i związany jest z rosyjskim przedsiębiorcą Pawłem Durowem, o którym wiadomo bardzo niewiele. Przez niektórych 36-latek nazywany jest "rosyjskim Zuckerbergiem". Durow w 2006 roku założył serwis społecznościowy VKontakte - będący rosyjskim naśladowcą portalu Facebook.
Aplikacja Telegram - co to jest?
Telegram to aplikacja służąca do przesyłania wiadomości. Jej opis na stronie telegram.org informuje, że "za pomocą Telegrama można wysyłać wiadomości, zdjęcia, filmy i pliki dowolnego typu (doc, zip, mp3 itp.), a także tworzyć grupy do 200 000 osób lub kanały do nadawania wiadomości do nieograniczonej liczby odbiorców". Na stronie można przeczytać również informację, że Telegram jest aplikacją łączącą SMS-a z emailem.
Jednak - zdaniem niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" - Telegram wcale nie jest najbezpieczniejszym komunikatorem. "Od początku pandemii aplikacja cieszy się większą popularnością niż kiedykolwiek, a usługa komunikatora jest uważana za jedną z niewielu platform komunikacyjnych, które mogą dotrzymać kroku produktom z Doliny Krzemowej" - pisze tygodnik "Der Spiegel".
Czy Telegram jest bezpieczny?
Popularność Telegrama wynikać może również z tego, że sama aplikacja reklamuje się jako platforma, która znajduje się poza zasięgiem państw oraz władzy, gdzie każdy może napisać cokolwiek chce. Fakt ten przyciąga wielu zwolenników teorii spiskowych i nie tylko. Jak przekonuje "Der Spiegel" - fałszerze wykorzystują aplikację do sprzedaży fałszywych kart szczepień przeciwko COVID-19, dilerzy zaś do sprzedaży wszelkiego rodzaju leków.
Cechą, która znacząco różni Telegrama od innych komunikatorów, jest fakt, że aplikacja znacznie pobłażliwiej od swojej konkurencji filtruje zamieszczone w niej treści. Niemiecki tygodnik tłumaczy, że władze w starciu z Telegramem są bezsilne, bo Durow odmawia im dostępu do danych użytkowników. "Stworzył on nieprzejrzystą sieć firm, która jest trudna do spenetrowania i jeszcze bardziej utrudnia dostęp rządom. Stare i rzadko prawdziwe powiedzenie o Internecie - jako miejscu bezprawia - naprawdę ma zastosowanie do Telegrama" - informuje "Der Spiegiel".
Sami twórcy wydają się być zadowoleni ze stylu, w jakim funkcjonuje aplikacja. Chwalą się na stronie komunikatora, że do dziś stronom trzecim, w tym rządom, zostało ujawnionych "zero bajtów danych o użytkownikach". "Der Spiegel" przekazuje jednak, że przypadkiem Telegrama zajęło się niemieckie Ministerstwo Sprawiedliwości, które żąda, aby podporządkował się on obowiązującemu prawu.
Dodatkowo - jak podaje "Der Spiegel" - Federalny Urząd Sprawiedliwości w Niemczech chce nałożenia na Telegram grzywny. Powodem ma być fakt, że nie wyznaczono osoby kontaktowej dla władz i nie zaoferowano wymaganej przez niemieckie prawo procedury składania zażaleń na treści kryminalne. "Firmie grozi kara w wysokości nawet 55 milionów euro" - podaje "Der Spiegel".
Telegram - gdzie jest siedziba firmy?
Samo dotarcie do siedziby Telegrama również nie jest prostym zadaniem. Wprawdzie adres firmy wskazuje na Dubaj, ale śledczy przekazali "Spieglowi", że nie warto wysyłać tam zapytań. Twierdzą, że nigdy nie otrzymali od firmy odpowiedzi, gdy próbowali dowiedzieć się, kto stoi za kontem, na którym popełniane są przestępstwa. "Telegram był do tej pory w dużej mierze ślepym zaułkiem. Mimo, że politycy na całym świecie od lat próbują regulować działalność firm internetowych, prawa te w niewielkim stopniu obejmują aplikacje typu Messenger" - wyjaśnia "Der Spiegel".
Nie do końca wiadomo również, ile właściwie pracowników zatrudnionych jest w Telegramie. W 2020 roku Durow zeznał, że w firmie pracuje od 25 do 30 osób. Słowa te zostały potwierdzone przez byłych, ale wciąż związanych z zespołem, pracowników. Wiele nazwisk jednak nie zostało ujawnionych. Powodem ma być - bezpieczeństwo.
Źródło: "Der Spiegel"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock