Zakończyła się trwająca trzy dni koronacja króla Tajlandii Mahy Vajiralongkornena. Na cześć monarchy pod koniec dnia ku niebu w Bangkoku wzleciały setki dronów. Podczas świetlnego spektaklu drony formowały się na kształt mapy Tajlandii, portretu Ramy, a także w napis "Niech żyje król".
W trakcie pokazu drony pokazywały zgromadzonym napisy "Dynastia Chakri" i "Niech żyje król". Do niemal dwustu dronów w czasie spektaklu dołączyły mniejsze - pokazując widzom między innymi kształt tajskiej flagi i słonia.
Maha Vajiralongkorn wstąpił na tron po śmierci swojego uwielbianego przez społeczeństwo ojca Bhumibola Adulyadeja - Ramy IX, koronowanego w 1950 roku. Jest dziesiątym królem dynastii Chakri, która panuje w kraju od końca XVIII wieku.
Ceremonie koronacyjne łączą w sobie tradycje buddyjskie i hinduistyczne. W sobotę Rama X włożył na głowę ponad 200-letnią koronę, ważącą 7,3 kg, wykonaną ze złota i wysadzaną diamentami.
Od naczelnego bramina otrzymał również insygnia koronacyjne, w tym królewski wachlarz, miecz zwycięstwa i pantofle. W Świątyni Szmaragdowego Buddy ogłosił się Królewskim Patronem Buddyzmu.
W niedzielę król odbył rytualny pochód ulicami historycznej części Bangkoku, siedząc w złotym palankinie niesionym przez 16 członków jego świty. Na ulicach wiwatowały na jego cześć tysiące ubranych na żółto poddanych, siedzących lub klęczących na chodnikach na siedmiokilometrowej trasie królewskiej procesji, która trwała około siedmiu godzin.
Autor: akw\mtom\kwoj / Źródło: reuters, pap