Połamanymi obcasami, powykręcanymi kostkami i wieloma kontuzjami zakończył się pierwszy bieg na wysokich obcasach. Zwyciężczyni, choć obolała, jest szczęśliwa i trudno się jej dziwić - główną nagrodą było 100 tys. peso (prawie 10 tys. dolarów).
Kobiety zmierzyły się na dystansie 100 metrów. Bieg zorganizowano na ulicy przed jednym z popularnych meksykańskich sklepów z odzieżą i obuwiem dla kobiet. Nic też dziwnego, że wygrana to voucher na zakupy w sklepie.
Do zawodów dopuszczano tylko kobiety wyposażone w buty o co najmniej siedmiocentymetrowym obcasie. Bieg nie był więc łatwy. Dlatego też imprezę musiały obsługiwać trzy karetki i 15 lekarzy, którzy na bieżąco zajmowali się opatrywaniem kontuzji. Mimo wyraźnego zagrożenia zdrowia, chętnych do wyścigu było jednak dużo. Osiem pań zaliczyło groźnie wyglądające upadki, ale obyło się bez poważniejszych urazów.
Pierwsze miejsce z czasem 14,74 sekundy, zajęła mieszkanka stolicy Meksyku Yamile Alaluf.
- To wielka satysfakcja być zwyciężczynią pierwszego biegu na wysokich obcasach, bo myślę, że wyścig stanie się coroczną imprezą. Na pewno w przyszłym roku ktoś pobije mój rekord, ale czuję się szczęśliwa, że teraz to ja wygrałam - powiedziała po wyścigu Yamile Alaluf.
Źródło: Reuters, TVN24