45 tys. euro bez zmrużenia oka wydał na świąteczne prezenty pewien chiński biznesmen. Zakupów dokonał na lotnisku Roissy Charles de Gaulle pod Paryżem, co zostało uznane za miejscowy rekord, jeśli chodzi o kwotę wydaną na bożonarodzeniowe podarki.
Pasażer samolotu lecącego z Paryża do Pekinu, na krótko przed odlotem odwiedził sklep wolnocłowy z winami. Po krótkim namyśle wybrał kilka butelek wina, których łączna wartość wyniosła 43 tysiące euro. Sumę tę bez zmrużenia oka zapłacił kartą kredytową. Po jakimś czasie wrócił do sklepu i dokupił kolejne butelki. Łącznie wydał na wina ponad 45 tysięcy euro.
Liczyła się jakość, a nie ilość, bo za jedną z butelek zapłacił 19 tysięcy euro, było to najdroższe wino w sklepie. Na jego liście znalazły się Burgudny, jak Tache rocznik 1991, Bordeaux - w tym Laffite Rotschilde 1947, czy słynne i bardzo drogie Pettrus oraz Chateau Margaux i Latour- liczące po dwadzieścia - trzydzieści lat. Poprzedni rekord wysokości zakupów należał też do Chińczyka i był o połowę mniejszy - 23 tysiące euro wydane również na wino.
Kto nie chciałby znaleźć się na jego wigilii?
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu