Pasażerowie uwielbiali kotkę z przystanku. Teraz zbierają na pomnik

13-letnia kotka Missy codziennie siedziała na jednym z przystanków autobusowych w brytyjskim mieście Havant. Była niemal lokalną gwiazdą.

Właściciel Missy, Richard McCormick, wyjaśniał że kotka po powrocie do domu w weekend krwawiła z pyska. Mężczyzna zabrał ją do weterynarza. Tam okazało się, że Missy należy uśpić, ponieważ jej obrażenia są tak rozległe, że nie ma szans na jej uratowanie. Miała złamaną czaszkę, a jej szczęka była pęknięta w dwóch miejscach. Miała wybite wszystkie zęby.

Właściciele Missy podejrzewają, że kotka została zaatakowana. Richard McCormick sądzi, że jego kot został "skopany na śmierć". - Rodzice byli załamani po wypadku - mówi córka właścicieli.

Rzecznik policji w Hampshire twierdzi, że obrażenia kotki mogą wskazywać na atak. Dodaje jednak, że są aktualnie badane wszystkie możliwości. Nie może być również wykluczony wypadek samochodowy.

W poniedziałek, po informacji o śmierci kotki, ludzie zaczęli przynosić na przystanek kwiaty. Dzieci przygotowały wiele laurek.

- Dziękuję ci za podnoszenie mnie na duchu za każdym razem, gdy mój autobus zatrzymywał się na przystanku, zawsze wywoływałaś u mnie uśmiech - powiedział kierowca autobusu, który pracował na trasie gdzie znajdował się przystanek.

Jeden z internautów stworzył internetową zbiórkę pieniędzy dla upamiętnienia Missy. Internauci zebrali ponad 3 tys. funtów na produkcję pomnika, który będzie upamiętniać Missy. Mężczyzna wyjaśnia, że pieniądze, które nie zostaną wydane na tablicę, chce przekazać organizacjom pomagającym zwierzętom.

Autor: pw, kry/ja / Źródło: Independent, Telegraph, The Guardian