Monako w przeddzień ślubu księcia Alberta i Charlene Wittstock huczy od plotek. Podobno panna młoda uciekła od narzeczonego z powodu kolejnego nieślubnego dziecka księcia-hulaki i podobno ostatecznie odnaleziono ją dopiero na lotnisku w Nicei.
Uroczystości ślubne księcia Monako Alberta II i południowoafrykańskiej pływaczki Charlene Wittstock rozpoczną się w już piątek 1 lipca od cywilnej ceremonii. W sobotę młoda para powie sobie "tak" w czasie uroczystości religijnych na dziedzińcu pałacu.
Przygotowania do tego wydarzenia zostały jednak przyćmione przez plotkę o kolejnym nieślubnym dziecku 53-letniego księcia, co miało być utrzymywane w tajemnicy. Pojawiła się nawet informacja, że 33-letnia Charlene uciekła od narzeczonego do Nicei. Już niemal kupiła bilet w jedną stronę do RPA, gdzie się wychowała, ale w ostatniej chwili zaufanym księcia udało się przekonać ją, by została.
Francuski magazyn "L'Express", który opublikował rewelacje o ucieczce Charlene, zarzeka się, że kontaktował się "z trzema źródłami" i wszystkie one są wiarygodne.
Będą żyli długo i szczęśliwie
Jednak hollywoodzki scenariusz, według którego panna młoda w ostatniej chwili ucieknie sprzed ołtarza, wydaje się mało prawdopodobny. Thierry Lacoste, adwokat Alberta II, natychmiast zdementował pogłoski o kolejnym dziecku Alberta, który ma już dwoje dzieci: 7-letniego syna Alexandre'a ze związku ze stewardessą z Togo, w Afryce, i 19-letnią córkę Jazmin Grace z kalifornijską kelnerką, poznaną w czasie wakacji na Lazurowym Wybrzeżu.
Żadne z dwojga dzieci Alberta nie dziedziczy praw do tronu, ponieważ te przysługują tylko dzieciom pochodzącym ze związku małżeńskiego. Podobno nie są również zaproszone na sam ślub.
Swoją przyszłą małżonkę Albert poznał w 2000 roku na międzynarodowych zawodach pływackich w Monako. Para pokazała się oficjalnie razem dopiero na ceremonii otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich w Turynie w 2006 roku. Książęce zaręczyny ogłoszono w czerwcu 2010 roku. Narzeczeni deklarowali, że ich celem jest "założenie rodziny" i "doczekanie się potomstwa".
"Nawet jako dziewczynka była prawdziwą księżniczką"
W czwartek przyszłą księżną wspominali nauczyciele i uczniowie szkoły podstawowej, do której chodziła w Benoni, koło Johannesburga. - Zawsze była dystyngowana, to prawdziwa dama. Nawet jako mała dziewczynka była prawdziwą księżniczką - opisała Charlene nauczycielka Priscilla Grobler. Nauczyciele i uczniowie przekazali ojcu panny młodej puchar, który ma on przekazać córce jako prezent ślubny.
Tymczasem w Monako trwają przygotowania do uroczystości. W czwartek wieczorem mają zostać zebrane hodowane specjalnie w książęcym ogrodzie warzywa, które zostaną podane w czasie poślubnego poczęstunku. Jednym z ukrywanych w głębokiej tajemnicy punktów menu, o którym wiadomo, że będzie miało śródziemnomorski charakter, ma być zupa rybna.
Wielka pompa
W nadchodzących godzinach para narzeczeńska ma się spotykać z mieszkańcami i przemierzać ulice otwartym samochodem; w tym samym czasie przygotowano wiele atrakcji. Biura informacji turystycznej pracują pełną parą. -Jesteśmy zasypywani pytaniami o piątkowy koncert Jean-Michela Jarre'a w porcie i pokaz sztucznych ogni w sobotę - relacjonuje pracownica biura.
Dużym zainteresowaniem cieszą się wszelkie ślubne gadżety: znaczki pocztowe z wizerunkiem pary czy porcelanowe filiżanki z inicjałami A i C.
Cywilna ceremonia rozpocznie się w piątek w sali tronowej pałacu o godz. 17. Charlene Wittstock zostanie wówczas ogłoszona księżną Monako, a następnie będzie mogła pozdrowić poddanych w pałacowego balkonu. O tej samej porze w sobotę na dziedzińcu pałacu zaplanowano uroczystość religijną, która ma być transmitowana przez ponad 50 stacji telewizyjnych, a także na telebimach. Pannę młodą po czerwonym dywanie będzie prowadzić ojciec. Ceremonię uświetnią występem m.in. sopranistka Renee Fleming i tenor Andrea Bocelli.
Źródło: PAP