- Zakazuję wiernym spowiadania się przez telefon - ogłosił w egipskiej prasie koptyjski patriarcha Szenuda III. Powód? Zbyt sprawne i pracowite tajne służby Egiptu, które z telefonicznymi podsłuchami są za pan brat. A spowiedź nie powinna służyć przecież za "dowód w sprawie".
Sakrament spowiedzi wymaga zachowania jej w tajemnicy między spowiednikiem a wiernym. Koptyjski patriarcha stanął w obronie właśnie tej zasady i nakazał wiernym, by nie szukali rozgrzeszenia drogą telefoniczną. - Zakazuje się spowiedzi przez telefon ponieważ może być on na podsłuchu i w ten sposób spowiedź mogłaby dotrzeć do niepowołanych uszu - powiedział Szenuda III dziennikowi "Al-Masri al-Jom".
Na razie "oszczędzony" został internet. Chociaż tytułujący się papieżem Aleksandrii patriarcha ocenił, że złamanie tajemnicy jest wielkim niebezpieczeństwem spowiedzi elektronicznej. - Wyznanie win składane przez wiernego mogliby przeczytać inni. A wtedy już tajemnicy nie ma - powiedział Szenuda III.
Niekatolicki problem
Jak wyjaśnił rzecznik Kościoła koptyjskiego, patriarcha Anba Morcos, wierni zaczęli spowiadać się przez telefon 4-5 lat temu.
Kościół katolicki na szczęście takich zmartwień nie ma, bo spowiedzi przez telefon czy internet po prostu nie uznaje. Według przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu arcybiskupa Johna Foleya wymaga ona fizycznej obecności spowiednika i penitenta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24