Amerykańska restauracja serwująca najdroższe desery na świecie została zamknięta. Okazało się, że rekordowe słodkości zajadali nie tylko klienci lokalu. Na zapleczu do pysznych i kosztownych ciast dobierało się też 100 karaluchów, kilkadziesiąt much i mysz.
Nowojorski lokal zasłynął z ekstrawaganckich i drogich deserów. Niedawno trafił do Księgi Rekordów Guinnessa za złożony z egzotycznych odmian czekolady, bitej śmietany, czarnych trufli i jadalnego 23-karatowego złota deser czekoladowy. Jeden z klientów kupił go za 25 tysięcy dolarów.
Właściciele twierdzą, że zamknięcie jest krótkotrwałe i po gruntownym sprzątaniu restauracja ponownie będzie otwarta. Jej reputacja została jednak mocno nadszarpnięta.
- Czuję się okropnie, kiedy pomyślę, że zdarzało mi się tam jadać. I nie przez te muszki, ale dlatego że w wielu miejscach były mysie odchody - powiedziała reporterom APTN jedna z klientek restauracji Ashley Winters.
Stali bywalcy zapewniają jednak, że dadzą ulubionemu lokalowi jeszcze jedną szansę.
Rekordowy deser nie był jedynym tego typu wyczynem restauracji. Wcześniej lokal zaproponował swoim klientom deser lodowy za 1000 dolarów.
Źródło: APTN