Roczny kot o imieniu Felix wskoczył do pralki chwilę przed jej uruchomieniem. W maszynie spędził godzinę. Doznał licznych obrażeń, miał wstrząs mózgu, stracił wzrok. "Nigdy sobie tego nie wybaczę" - napisała właścicielka Felixa w mediach społecznościowych. Kot czuje się coraz lepiej i prawdopodobnie za kilka tygodni opuści pogotowie dla zwierząt.
Stefani Carroll-Kirchoff ze stanu Minnesota nie zauważyła, że jej roczny kot Felix znajduje się w pralce wypełnionej brudnymi rzeczami.
"Nie wiem, jak udało mu się wskoczyć. Wcześniej sprawdzałam, czy w pralce nie ma kota" - zapewniała właścicielka Felixa w mediach społecznościowych 19 czerwca. Kobieta włączyła pranie, kot spędził w pralce godzinę.
Rozległe obrażenia
Gdy po skończonym praniu kobieta zdała sobie sprawę, że w środku był kot - natychmiast zawiozła go do weterynarza.
"Płakała tak strasznie, że nie mogłam zrozumieć co do mnie mówi. W końcu zrozumiałam, że Felix został wyprany w pralce" - wspomina w rozmowie z Fox News córka właścicielki - Carroll McCullough.
"Teraz walczy o życie w pogotowiu dla zwierząt. Doznał poważnego wstrząsu mózgu. Płyn dostał się do jego płuc. Kot stracił też wzrok, najprawdopodobniej tymczasowo" - tak Carroll-Kirchoff opisywała tragiczne wydarzenia na Facebooku.
Wyraźnie podkreśliła też apel do właścicieli kotów: "zawsze sprawdzajcie kilka razy pralki i suszarki, zanim zamkniecie drzwi".
Felix czuje się coraz lepiej
"Nigdy sobie tego nie wybaczę. On jest miłością naszego życia. Słodki, kochany Feliksie - kochamy cię bardziej, niż możesz sobie wyobrazić" - czytamy w zakończeniu postu.
Jak donosi Fox News - kot dostaje tlen 24 godziny na dobę. Odzyskał wzrok i zaczął jeść. Weterynarze twierdzą, że powinien opuścić pogotowie dla zwierząt w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Zobacz też > Nowe łapki Ryżka. Kot z tytanowymi protezami
Autor: mbl//mro / Źródło: FOX News, Facebook
Źródło zdjęcia głównego: Facebook / Stefani Carroll-Kirchoff