Blisko jedenaście tysięcy maskotek zajęło trybuny lokalnego stadionu rugby w Widnes w Wielkiej Brytanii. A wszystko to za sprawą 14-leniego Aidana Jacksona, który w taki sposób zdecydował się oddać hołd swojej zmarłej koleżance. "Lubiła misie, więc na pewno byłaby bardzo szczęśliwa" – powiedział chłopiec.
Poznali się w lokalnym klubie pływackim. Niestety ich znajomość nie trwała długo, ponieważ chorująca Olivia zmarła w wieku zaledwie 15 lat.
W maju tego roku chłopak zdecydował się na utworzenie akcji na stronie crowdfoundingowej - GoFundMe. Każdy dolar miał równać się jednemu pluszakowi, którego Jackson chciał posadzić na stadionowych trybunach. Dzięki tak nietypowej inicjatywie do chłopaka odezwały się dziesiątki osób. Jedna kobieta podarowała Jacksonowi aż pięćset miśków.
Misie przyleciały także z odległych zakątków świata. Wszystko za sprawą siostry Jacksona, która nagłośniła jego akcję w Chinach. - Profesor z uczelni siostry, kiedy usłyszał o mojej inicjatywie, kazał każdemu kupić po jednym misiu. A to wszystko dla Olivii – powiedział Jackson dla portalu Mirror.
Pluszowi kibice
10 sierpnia młody inicjator pojawił się na lokalnym stadionie rugby przywożąc ze sobą blisko jedenaście tysięcy maskotek. Rozlokowanie ich na trybunach zajęło chłopcu osiem godzin. Zapytany przez dziennikarzy, dlaczego zdecydował się na tego typu akcje, odpowiedział, że ma ona na celu podniesienie popularności fundacji powstałej na rzecz Olivii. Dodał także, że dziewczynka była wielką fanką pluszaków i na pewno byłaby bardzo szczęśliwa, gdyby zobaczyła ich taką liczbę w jednym miejscu.
Młody bohater
Choć od rozlokowania misiów na lokalnym stadionie minęły niespełna dwa dni, Jaskson stał się bohaterem wśród internautów. Użytkownicy doceniają jego niekonwencjonalny pomysł i jednogłośnie uważają, że młodemu chłopakowi należy się nagroda. Pojawiły się także gratulacje dla jego rodziców za świetne wychowanie.
Autor: db/kk / Źródło: Mirror
Źródło zdjęcia głównego: facebook | DoSomething.org