50 tysięcy kilometrów przejechanych bez kropli paliwa. Szwajcar Louis Palmer jako pierwszy okrążył świat w samochodzie napędzanym wyłącznie energią słoneczną. Celem projektu była walka z globalym ociepleniem.
Budowa pojazdu rozpoczęła się w 2004 roku. 3 lata później Palmer ruszył w drogę. Podróż dookoła świata zajęła mu półtora roku, w czasie którego odwiedził 40 krajów. W piątek w końcu przybył do Hamburga. Jak powiedział, wycieczka była tak przyjemna, że mógłby z powodzeniem okrążyć świat jeszcze raz. Jak twierdzi konstruktor, samochód rozpędzał się do 90 kilometrów na godzinę.
Nie obyło się jednak bez trudności. Jak powiedział Palmer, największe kłopoty miał z wjazdem do Arabii Saudyjskiej. Na granicy z tym krajem spędził ponad trzy tygodnie, usiłując dostać wizę.
Samochody na słońce?
Według Szwajcara, energia słoneczna może całkowicie zastąpić paliwa kopalne. Jego zdaniem podobne pojazdy powinny jak najszybciej trafić na rynek.
- Mamy już samochody na prąd, mamy kolektory słoneczne, zatem można to połączyć - przekonuje.
Jego samochód na godzinę zużywa 8 kilowatów energii. To mniej więcej 0,8 l paliwa, ale ani trochę nie zatruwa środowiska.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/EPA