Uwikłany w coraz większe skandale obyczajowe włoski premier Silvio Berlusconi coraz bardziej się obnaża. Właśnie oznajmił, że "nigdy nie płacił za seks".
- Nigdy nie zapłaciłem kobiecie - wyznał premier magazynowi "Chi". - Nigdy nie rozumiałem jaka może być z tego satysfakcja poza zdobyciem kobiety - dodał premier w wywiadzie, który ukazuje się we Włoszech w środę.
Historia kandydatki D'Addario
Berlusconi broni się w ten sposób przed oskarżeniami o płatną miłość, które pojawiły się we włoskiej prasie w ubiegłym tygodniu. Wtedy też "Corriere della Sera" o przyjęciach w rzymskiej rezydencji premiera opowiedziała jedna z ich uczestniczek, a obecnie kandydatka w wyborach samorządowych w Bari, Patrizia D'Addario.
Kobieta zapewniła, że dysponuje dowodami, m.in. nagraniami i kupionymi dla niej biletami lotniczymi do Wiecznego Miasta.
Według jej relacji po raz pierwszy w takim przyjęciu wzięła udział w październiku zeszłego roku, a następne odbyło się 4 listopada, gdy w USA trwały wybory prezydenckie.
Przyjechała za pieniądze...
- Mój przyjaciel z Bari powiedział mi, że chce, żebym porozmawiała z osobą, którą zna, bym wzięła udział w kolacji, jaka ma odbyć się w Rzymie. Ja mu wytłumaczyłam, że jeśli mam pojechać, muszą mi zapłacić i umówiliśmy się na 2 tysiące euro - opowiedziała młoda kobieta.
Ujawniła, że organizatorzy przyjęcia kazali jej przedstawiać się innym imieniem.
D'Addario tak opisała przyjęcie u szefa rządu: - Zostałyśmy zaprowadzone do wielkiego salonu i tam spotkałyśmy inne dziewczyny. Było ich około dwudziestu (...). Wkrótce potem przyszedł Silvio Berlusconi. - Pokazał nam nagranie ze swego spotkania z (George'em W.) Bushem, zdjęcia swych willi, śpiewał, opowiadał żarty - dodała.
... ale nie została
Jak stwierdziła kiedy wróciła do hotelu, organizator spotkania powiedział jej, że da jej tylko tysiąc euro, ponieważ "nie została". Jak podkreśliła premier dzwonił do niej i otrzymała ponowne zaproszenia, ale już ich nie przyjęła.
Rewelacje te Berlusconi nazwał "śmieciami" i "fałszem".
Źródło: reuters, pap