Był jak odkurzacz - tak mówią o nim naukowcy i przyznają, że nikt nie chciałby spotkać go na swojej drodze. Paleontolodzy zrekonstruowali szkielet Nigerzaurusa - dinozaura innego niż wszystkie znane stworzenia na świecie.
Mierzący około 13 metrów długości olbrzym to młodszy i nieco mniejszy kuzyn północno-amerykańskiego Diplodocusa. Po obszarze dzisiejszej Sahary gigant przechadzał się 110 milionów lat temu, budząc postrach wśród innych zwierząt. Rzeczywiście było się czego bać, bo Nigerzaurus to prawdziwy gryzoń wśród dinozaurów. Miał 500 drobnych ostrych zębów w 50 kolumnach wzdłuż szczęki, za każdym zębem mogło być jeszcze nawet 8 zapasowych. Naukowcy przypuszczają, że zwierzę po prostu zasysało żywność. Choć nie miał się czego bać, głowę nosił zawsze bardzo nisko przy ziemi. Z jednego powodu - po prostu z trudem mógł ją udźwignąć. Mimo tak rozbudowanej szczęki Nigerzaurus miał bardzo delikatną budowę czaszki. Kości ochraniające mózg były niemal przezroczyste. Na ślady istnienia przedziwnego dinozaura naukowcy po raz pierwszy natknęli się dopiero 10 lat temu. Po misternych poszukiwaniach udało się odnaleźć już 80 proc. prastarych kości olbrzyma.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters