Majątek warty co najmniej 16 bilionów dolarów w najbliższych trzech dekadach trafi w ręce potomków najbogatszych na świecie osób, które w tym czasie przejdą na emeryturę - wynika z raportu firmy Wealth-X.
To ogromne pieniądze zgromadzone przez osoby określane jako UHNWI (Ultra high-net-worth individuals). Każda z nich ma majątek warty co najmniej 30 mln dolarów. W jego skład mogą wchodzić nie tylko np. udziały w spółkach publicznych i prywatnych, nieruchomości, ale także posiadane dzieła sztuki, luksusowe samochody, czy samoloty.
Zmiana pokoleń
“Selfmademani, czyli osoby, które cały majątek zawdzięczają wyłącznie sobie i swojej ciężkiej pracy, które urodziły się w latach wyżu demograficznego, właśnie zaczynają przekazywać majątek swoim dzieciom. W ich ręce trafią również ogromne przedsiębiorstwa” - czytamy w raporcie. W ubiegłym roku światowa populacja osób, które zaliczają się do UHNWI wyniosła ponad 211 tysięcy. Ich łączny majątek oszacowano na 29,7 bilionów dolarów. Najwięcej z nich mieszka w Stanach Zjednoczonych. W najbliższych 30 latach będziemy świadkami przekazania młodszemu pokoleniu z USA majątku wartego 6 bilionów dolarów. Około 30 proc. wartości majątku to aktywa płynne. Daje to dziedzicom dużą elastyczność i niezależność w inwestycjach. Jednakże duża część tego bogactwa to firmy.
Nie chcą firm
“Znaczna część spadkobierców osób UHNW nie chce brać na siebie odpowiedzialności prowadzenia tych przedsiębiorstw. A to zwiększa szanse na sprzedaż i przejęcia ogromnych firm. Wpłynie to też na to, że młode pokolenie uwolni dużą ilość pieniędzy na inwestycje i wydatki” - czytamy w raporcie. Twórcy raportu ostrzegają, że bez odpowiedniej strategii nawet bardzo bogata osoba może szybko stracić swoją fortunę. “Podatki od nieruchomości, czy spadków są w niektórych rozwiniętych krajach tak wysokie, że majątki szybko mogą zostać uszczuplone nawet o połowę” - przekonują.
Autor: msz//bgr / Źródło: cnbc.com