Strajki na Wyspach mogą trwać jeszcze kolejne sześć miesięcy. Związek zawodowy RMT, który reprezentuje pracowników transportu kolejowego, morskiego i drogowego, dostał zgodę od swoich członków na organizowanie dalszych strajków przez najbliższe pół roku.
W Wielkiej Brytanii od końca czerwca przez 2-3 dni w każdym miesiącu trwają 24-godzinne strajki na kolei, które skuteczne zakłócają transport w kraju. Przyczyną strajków jest trwający spór między RMT z jednej a kilkunastoma prywatnymi przewoźnikami kolejowymi i operatorem sieci torów z drugiej strony o wysokość podwyżek płac, bezpieczeństwo zatrudnienia oraz warunki pracy.
Strajki kolejowe w Wielkiej Brytanii
Sekretarz generalny RMT Mick Lynch powiedział, że związek jest "zdeterminowany, aby kontynuować tę kampanię, dopóki pracodawcy nie zrozumieją, że muszą odpowiedzieć na aspiracje naszych członków na temat bezpieczeństwa pracy, płac i warunków pracy".
Związki zawodowe przekonują, że pensje powinny wzrosnąć adekwatnie do rosnących kosztów życia. Ale branża kolejowa jest pod presją finansową ze względu na straty jakie spowodowała pandemia COVID-19. Szefowie firm kolejowych wskazują, że aby pozwolić sobie na podwyżki płac, trzeba uzgodnić reformy i modernizację kolei, co będzie oznaczało redukcję zatrudnienia.
Tymczasem kolejną grupą zawodową, która przymierza się do strajku, domagając się podwyżek, są strażacy. Reprezentujący ich związek zawodowy FBU poinformował w środę, że jego członkowie odrzucili propozycję podwyżki o 5 proc., w związku z czym w grudniu odbędzie się następne głosowanie - nad przeprowadzeniem strajku.
Protesty płacowe w ostatnich tygodniach już organizowali, albo je zapowiedzieli, pracownicy londyńskiego metra, portów przeładunkowych, prawnicy sądowi, pielęgniarki i urzędnicy służby cywilnej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock