Dojazd do pracy tylko odrzutowcem. Nowy szef Starbucksa w ogniu krytyki

Brian Niccol
David Wengrow o nierównościach: wracamy do czasów starych reżimów feudalnych
Źródło: TVN24
Nowo szef Starbucks Brian Niccol ma dojeżdżać do pracy korporacyjnym odrzutowcem - pisze BBC. Oznacza to, że przez kilka dni w miesiącu miałby pokonywać dystans prawie 1600 km ze swojego rodzinnego domu w Newport Beach w Kalifornii do siedziby firmy w Seattle. Wygoda prezesa nie cieszy użytkowników mediów społecznościowych, którzy zarzucają firmie hipokryzję.

W ujawnionych dokumentach, czytamy, że nowy prezes Starbucka będzie uprawniony do korzystania z samolotów firmy w celu "podróży służbowych", w tym "między jego miejscem zamieszkania a siedzibą firmy". Niccol ma objąć stanowisko prezesa 9 września.

Nowo ogłoszony szef Starbucks, Brian Niccol
Nowo ogłoszony szef Starbucks, Brian Niccol
Źródło: Getty Images

Starbucks nie odpowiedział na prośbę BBC o komentarz.

Dojazd do pracy odrzutowcem

Krytycy w mediach społecznościowych zwracają uwagę na rozbieżność między publicznymi deklaracjami firmy o konieczności przeciwdziałania zmianom klimatycznym, a stylem życia jej kierownictwa.

Starbucks poinformował również, że utworzy niewielki oddział swojego biura w Newport Beach, z którego Niccol będzie mógł korzystać podczas pracy z Kalifornii.

Starbucks stosuje hybrydowy model pracy, co oznacza, że pracownicy muszą przebywać w biurze co najmniej trzy dni w tygodniu.

"Firma nie potwierdziła, czy te same zasady będą miały zastosowanie w przypadku Niccola oraz czy jego praca z nowego zdalnego biura w Kalifornii spełni te wymagania" - czytamy w BBC.

Fala krytyki

Informacje o dojazdach nowego prezesa wywołały falę krytyki w mediach społecznościowych.

"Mam nadzieję, że nie zobaczymy zbyt wielu nowych reklam związanych ze 'zrównoważonym rozwojem' i środowiskiem od Strarbucks?" - napisał jeden z użytkowników na portalu X.

"Nowy dyrektor generalny Starbucks dojeżdża do pracy prywatnym odrzutowcem do Seattle, więc nie bądź zbyt surowy dla kelnerki, która omyłkowo podała ci plastikową słomkę" - skomentował inny.

Raport opublikowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych w 2021 roku wykazał, że najbogatszy 1 proc. ludzi na świecie wyprodukował dwukrotnie więcej dwutlenku węgla niż 50 proc. najbiedniejszych.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: