Rząd Ukrainy zezwolił na import energii elektrycznej z zagranicy. Wszystko przez kryzys w branży węglowej spowodowany walkami na wschodzie kraju. - Trzeba ograniczyć zużycie - apeluje Arsenij Jaceniuk, premier Ukrainy.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk poinformował, że krajowe firmy mogą importować energię elektryczną z zagranicy. To efekt zatrzymania produkcji w zagłębiach węglowych na wschodzie kraju. Przez konflikt i walki wiele kopalni wstrzymało wydobycie.
Przez walki
- Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zablokowanie dostaw węgla kupionego w Rosji, a także brak dostaw węgla z regionów, które należą do Ukrainy, ale obecnie są na terytoriach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów - tłumaczy Jaceniuk. Jaceniuk dodał również, że Ukraina nie może uzyskać dostępu do około 3 mln ton węgla, które były zgromadzone we wschodnich regionach kraju. Przed wybuchem konfliktu na wschodzie kraju kopalnie węglowe zaspokajały 40 proc. potrzeb energetycznych Ukrainy. Jednak po miesiącach walk produkcja w ponad połowie z nich została wstrzymana. W efekcie dostawy surowca nie docierają m.in. do elektrowni cieplnych, czy zakładów produkcyjnych.
Trzeba oszczędzać
Krajowe elektrownie posiadają obecnie około 1,3 mln ton węgla. W grudniu zeszłego roku było to 4 mln ton. Niedobory surowca zmusiły część firm energetycznych do ograniczenia mocy na terenie całego kraju. - Żądam od ministerstwa i władz lokalnych, aby ograniczyć zużycie m.in. w budynkach rządowych i centralnych ulicach miast - mówi Jaceniuk. - Ograniczenia mocy mogą również zostać nałożone na obszarach zajętych przez rebeliantów - dodał.
Nie ma umów
Już wcześniej, tym miesiącu rząd prosił państwowe firmy energetyczne o rozważenie importu energii elektrycznej. - Niestety nie przyniosło to skutku. Nie podpisano żadnych umów - twierdzi Jaceniuk. Ukraina ma połączenia elektroenergetyczne m.in. z Rosją, Mołdawią, Białorusią i krajami bałtyckimi.
Autor: msz/mn / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu