Węgry są głównym przeciwnikiem porozumienia w sprawie zakazu sprzedaży rosyjskiej ropy, premier tego kraju Viktor Orban powiedział po przybyciu na szczyt UE, że sytuacja w kwestii embarga na ropę nie wygląda dobrze.
Węgry nie chcą się zgodzić na propozycje KE
- W tej chwili nie ma mowy o żadnym kompromisie - powiedział Orban. - Jesteśmy gotowi poprzeć pakiet (...), jeśli istnieją rozwiązania dla węgierskiego bezpieczeństwa dostaw energii, teraz tego nie mamy - podkreślał.
- Cała sytuacja w której się znaleźliśmy jest trudna i została stworzona przez Komisję Europejską. Odpowiedzialność za to, że nie mamy porozumienia spoczywa na KE - oznajmił Orban, dodając, że propozycja embarga na ropę naftową nie została właściwie skonsultowana z Budapesztem i nie uwzględnia zagrożenia dostaw energii dla jego kraju. - Stanowisko Węgier jest bardzo proste: energia to ważna kwestia, dlatego najpierw potrzebujemy rozwiązań, a potem sankcji. Do tej pory, pierwsze pięć pakietów sankcji zostało przyjętych w odwrotnej kolejności - najpierw sankcje, a potem poszukiwanie rozwiązań i myślenie o konsekwencjach. W przypadku energii jest to ryzykowne, to poważna sprawa. Dlatego musimy zmienić nasze podejście - najpierw rozwiązania, potem sankcje. Propozycja, którą teraz mamy jest zła. Jesteśmy gotowi poprzeć szósty pakiet, jeśli znajdą się w nim rozwiązania dla węgierskiego bezpieczeństwa dostaw energii - podkreślił. Zastrzegł jednocześnie, że pomysł wyłączenia z embarga ropy dostarczanej rurociągami, który znalazł się w najnowszym projekcie konkluzji szczytu Rady Europejskiej, jest krokiem w dobrym kierunku. - Rozwiązanie dotyczące rurociągu nie jest złe. To właściwe podejście. Ale potrzebujemy gwarancji, że jeśli dojdzie do awarii rurociągu z rosyjską ropą na Ukrainie, to dostaniemy rosyjską ropę z innych źródeł - zaznaczył Viktor Orban.
Trudne negocjacje w sprawie szóstego pakietu sankcji
- Wszystko, co słyszę, brzmi tak, jakby mogło dojść do konsensusu – i prędzej czy później to nastąpi - powiedział dziennikarzom kanclerz Niemiec Olaf Scholz, wyrażając nadzieję, że UE nadal będzie zjednoczona w swojej reakcji wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę.
- Jeszcze nie osiągnęliśmy porozumienia - powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Premier Estonii Kaja Kallas nie spodziewa się, że do porozumienia dojdzie dzisiaj. - Nie sądzę, byśmy osiągnęli porozumienie dzisiaj. Postaramy się osiągnąć porozumienie przed szczytem w czerwcu, to jest obecnie realistyczne podejście - powiedziała szefowa rządu. Kolejny szczyt Rady Europejskiej zaplanowano w dniach 23-24 czerwca.
Propozycja kompromisu ws. szóstego pakietu sankcji
Z projektu konkluzji szczytu, z którym zapoznała się Agencja Reutera, wynika, że szósty pakiet unijnych sankcji na Rosję będzie obejmował zakaz importu ropy naftowej z Rosji drogą morską. Surowiec dostarczany rurociągami do pozbawionych dostępu do morza Węgier, Słowacji i Czech ma zostać objęty sankcjami w późniejszym terminie.
Przywódcy nie sfinalizują jednak teraz porozumienia w tej sprawie, lecz poproszą dyplomatów i ministrów o znalezienie rozwiązania, które zapewni uczciwą konkurencję między tymi, którzy nadal otrzymują rosyjską ropę, a tymi, którzy zostali od niej odcięci. Premier Belgii Alexander De Croo przyznał, że to nie są łatwe decyzje. - Nie mam wątpliwości, że w ciągu w najbliższych dni, tygodni decyzje zostaną podjęte - powiedział.
Propozycja Komisji Europejskiej
Proponowany zakaz importu ropy jest częścią szóstego pakietu sankcji Unii Europejskiej na Rosję po jej inwazji na Ukrainę - przypomina agencja. Pakiet ten obejmuje też odcięcie największego rosyjskiego banku Sbierbanku od systemu SWIFT, zakaz dla działania rosyjskich nadawców telewizyjnych na terenie UE oraz rozszerzenie listy osób z zamrożonymi aktywami i zakazem wjazdu na teren UE.
Cały pakiet został wstrzymany przez Węgrów, którzy twierdzą, że embargo na rosyjską ropę byłoby ciosem dla ich gospodarki, ponieważ nie mogliby pozyskać surowca z innych źródeł. Podobne obawy wyraziły Słowacja i Czechy. Rozmowy w sprawie embarga na ropę toczą się od miesiąca i nie przyniosły dotąd żadnych postępów.
Aby przełamać impas, Komisja Europejska zaproponowała, by zakaz dotyczył wyłącznie rosyjskiej ropy sprowadzanej na teren UE tankowcami, co oznaczałoby, że Węgry, Słowacja i Czechy do czasu znalezienia alternatywy mogłyby korzystać z dostaw rurociągiem "Przyjaźń".
Według źródeł, do których dotarł Reuters, Budapeszt popiera to rozwiązanie, ale kością niezgody pozostaje kwestia finasowania, gdyż Węgry chcą zwiększyć przepustowość rurociągów naftowych z Chorwacji i przestawić swoje rafinerie z rosyjskiej ropy Ural na ropę Brent.
Autorka/Autor: mb/ams
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: RachenStocker/Shutterstock