W Korei Północnej rządzi trzecie pokolenie dyktatorów. - Jak poprzednicy jeszcze się z kimkolwiek liczyli, tak obecny dyktator jest kompletnie nieobliczalny. Świat musi brać pod uwagę najróżniejsze scenariusze - powiedział w "Rozmowie Poranka" w TVN24 BiS Tomasz Siemoniak, były minister obrony.
Polityk Platformy Obywatelskiej skomentował doniesienia mediów w Seulu, które poinformowały, że Korea Północna rozpoczęła we wtorek zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia artylerii z wykorzystaniem ostrej amunicji.
Twardy orzech Trumpa
W niedzielę Pjongjang zadeklarował gotowość ataku na amerykański lotniskowiec atomowy USS Carl Vinson, który został skierowany przez prezydenta Donalda Trumpa na wody koreańskie, w związku z groźbą nowego północnokoreańskiego testu nuklearnego.
Siemoniak pytany, czy istnieje groźba ataku na lotniskowiec odparł: "Sądzę, że dyktator Korei Północnej dysponuje jakimś minimum instynktu samozachowawczego".
Dodał, że Trump trafia na naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
- To jest nieporównywalne do ostrzału bazy Asada w Syrii. To państwo (Korea Płn. - red.) jest obozem militarnym z bronią jądrową i rakietami. Trump chce wywrzeć presję psychologiczną, stąd flota amerykańska, która tam płynie i zwołuje narady senatorów. To mądry ruch. Nie chce być postrzegany, jako ktoś, kto wolontarystycznie podejmuje decyzję o ogromnych skutkach. To jest gra o bardzo wysokiej stawce - zaznaczył.
"Rozmowa Poranka" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 BiS o godz. 7.15.
Autor: tol/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS