Decyzja w sprawie nałożenia sankcji na Rosję należy do krajów członkowskich - poinformowała w piątek Komisja Europejska. W ten sposób Komisja odpowiedziała na pytania odnośnie listu kilkudziesięciu europosłów apelujących o nałożenie dodatkowych sankcji na Moskwę.
Grupa europosłów z 17 państw, w tym Polski, napisała list do szefów rządów i państw członkowskich, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera i szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini, w którym apelują o rozszerzenie unijnych sankcji na Rosję. Rzeczniczka KE Maja Kocijanczicz potwierdziła, że Komisja otrzymała list. Zaznaczyła jednak, że procedura w UE w sprawie nakładania sankcji jest bardzo przejrzysta. - To jest zadanie Rady, państw członkowskich, żeby zgodzić się w tej sprawie i przyjąć sankcje jednomyślnie - powiedziała.
Podpisani
Pod listem podpisało się 45 europosłów, w tym eurodeputowani z Prawa i Sprawiedliwości: Anna Fotyga, Ryszard Legutko, Jadwiga Wiśniewska, Beata Gosiewska, Ryszard Czarnecki i Kosma Złotowski oraz z Platformy Obywatelskiej: Michał Boni, Dariusz Rosati i Tadeusz Zwiefka. - Precyzyjnie zdefiniowane sankcje uważam za skuteczne narzędzie nacisku na reżimy, które prowadzą agresywną politykę wobec własnych, ale i obcych społeczeństw, tak jak rządy Rosji, Iranu czy Syrii. Dobrze prowadzona polityka sankcji przynosi również efekty w postaci konsolidacji wspólnego stanowiska wolnego świata – powiedziała w piątek jedna z inicjatorek listu, Anna Fotyga.
Przeciw oligarchom
Europosłowie postulują wprowadzenie nowych sankcji w formie tzw. ustawy Magnitskiego, wymierzonej przede wszystkim w rosyjskich oligarchów i potentatów finansowych, którzy za pomocą nielegalnych funduszy wspierają prezydenta Rosji Władimira Putina. Autorzy listu krytykują także brak działań niektórych europejskich rządów w celu zablokowania prania pieniędzy i ich ukrywania na swoich terytoriach. Europosłowie apelują, by kolejne działania wymierzone w reżim Putina zostały podjęte w porozumieniu z państwami członkowskimi i USA. - Tylko działając razem, jako rzeczywiście zjednoczona wspólnota transatlantycka, my, Zachód, możemy przeciwstawić się działaniom rosyjskiej administracji i bronić naszych wartości, swobód i demokracji - napisali europosłowie w swym liście. Europosłowie podkreślają też, że dotychczasowe sankcje ekonomiczne i indywidualne były właściwą odpowiedzią na rosyjską agresję wobec Ukrainy, znacząco podnoszącą koszty tej agresji. - Jednomyślność wszystkich zachodnich demokracji w tym zakresie, jak również silne relacje transatlantyckie między UE a USA były zaskoczeniem dla Moskwy i w znacznym stopniu pomogły odwieść rosyjską administrację od dalszej ekspansji terytorialnej na Ukrainie - czytamy w liście.
Zarzuty
Eurodeputowani wskazują, że Rosja nie realizuje zobowiązań zawartych w porozumieniu mińskim, a jej siły pozostają na terytorium Ukrainy i Gruzji, łamiąc tym samym prawo międzynarodowe. Zwracają także uwagę na wsparcie prezydenta Putina dla reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada i blokowanie śledztwa ONZ w sprawie użycia broni chemicznej wobec mieszkańców Syrii, jak również na kolejne próby destabilizowania sytuacji politycznej w państwach Zachodu. "Wiarygodność naszych instytucji została wystawiona na próbę przez liczne cyberataki i kampanie propagandowe uruchomione przez rosyjską administrację w związku z wyborami i referendami przeprowadzanymi na Zachodzie. Próba otrucia byłego rosyjskiego szpiega i jego córki (Siergieja i Julii Skripalów), policjanta i potencjalnie wielu niewinnych przypadkowych osób w Salisbury dowodzi brutalności Kremla i braku poszanowania międzynarodowych norm" - piszą europosłowie, przypominając także o zabójstwach m.in. Borysa Niemcowa i Anny Politkowskiej. Autorzy listu nie mają wątpliwości, że dopóki Kreml nie odstąpi od swojej agresywnej polityki, dopóty należy nakładać kolejne sankcje na osoby, instytucje i przedsiębiorstwa z nim związane.
Sankcje
12 marca państwa UE przedłużyły o kolejne pół roku sankcje nałożone za działania naruszające lub podważające integralność terytorialną, suwerenność i niepodległość Ukrainy. Restrykcje to zamrożenie aktywów i zakaz wjazdu do wszystkich 28 państw UE. Sankcje będą obowiązywały do 15 września. Obecnie restrykcje w formie zakazu wjazdu do UE oraz zamrożenia aktywów, wprowadzone w związku z konfliktem na wschodniej Ukrainie obejmują 150 osób: rosyjskich polityków i wojskowych oraz ukraińskich separatystów, odpowiedzialnych za podważanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Jest wśród nich kilka osób z bliskiego otoczenia prezydenta Putina. Zamrożenie aktywów dotyczy 38 firm i organizacji. Z powodu kryzysu ukraińskiego obowiązują też inne unijne środki, m.in. sankcje gospodarcze wobec konkretnych sektorów rosyjskiej gospodarki oraz sankcje za nielegalną aneksję Krymu.
Autor: ps//sta / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC0 Public Domain | Sergey Golopolosov