Rosyjska ropa pozostaje odporna na zachodnie zakazy. Eksport surowca drogą morską w lutym pozostał na stabilnych poziomach, ponieważ Moskwa znalazła nowych odbiorców, nawet po tym, jak z pełną mocą zaczęły obowiązywać zachodnie restrykcje - napisała agencja Bloomberg.
Agencja Bloomberg zwróciła uwagę, że obserwatorzy rynku uważnie śledzą dane dotyczące rosyjskiego eksportu w poszukiwaniu oznak zakłóceń po tym, jak Unia Europejska i kraje G7 zakazały większości morskiego transportu ropy i paliw z tego kierunku. Rosyjski producenci, wspomagani przez "flotę cieni" tankowców, znaleźli jednak nabywców w Zatoce Perskiej, Ameryce Łacińskiej i Azji - tak wynika z danych Kpler, platformy śledzącej transport morski.
Eksport rosyjskiej ropy naftowej
Kraje G7, Australia i Unia Europejska porozumiały się w sprawie ustalenia pułapu cenowego na rosyjską ropę naftową, transportowaną drogą morską, na poziomie 60 dolarów amerykańskich za baryłkę. Regulacje zaczęły obowiązywać 5 grudnia 2022 roku. Limit działa poprzez zakaz dostarczania usług związanych z transportem ropy drogą morską, w tym ubezpieczeniowych i finansowych, dla surowca zakupionego za cenę przekraczającą ustalony pułap 60 dolarów za baryłkę.
Firmy z państw G7 kontrolują około 90 proc. światowego rynku ubezpieczeń przewozów morskich, co ma gwarantować przestrzeganie zakazu. Ponadto od 5 lutego br. weszło w życie unijne embargo na import rosyjskich paliw gotowych.
Pomimo tej kombinacji ograniczeń, które uderzyły z całą siłą w lutym, rosyjscy producenci w minionym miesiącu eksportowali dziennie średnio 7,32 mln baryłek ropy naftowej i produktów naftowych - wynika z danych Kpler. To wynik na poziomie z grudnia, i tylko o 9 proc. niższy od historycznie wysokiego poziomu ze stycznia.
- Spadek w ujęciu miesięcznym jest głównie wynikiem niezwykle wysokiego poziomu eksportu w styczniu, który był częściowo związany z pogodą - powiedział Viktor Katona, analityk Kpler. Niekorzystne warunki atmosferyczne na początku okresu zimowego doprowadziły bowiem do przeniesienia znaczącej liczby załadunków z grudnia na styczeń. - Sztormy powróciły w tym miesiącu po stosunkowo spokojnym styczniu, szczególnie na Morzu Czarnym, gdzie port w Noworosyjsku był wielokrotnie zamykany w ciągu miesiąca - zauważył analityk.
Kolejne zakłócenia na horyzoncie
Agencja Bloomberg wskazała, że pomimo ostatnich wyników, eksport rosyjskiej ropy może napotkać kolejne napięcia, ponieważ Indie, główny odbiorca jej surowca, dostrzega rosnącą presję ze strony bankierów, aby wykazać, że ładunki są zgodne z limitem cenowym na poziomie 60 dolarów za baryłkę. Bardziej rygorystyczne monitorowanie rynku może wpłynąć na zakupy rosyjskiej ropy przez Indie - zaznaczono.
Ponadto na eksport w marcu może też wpłynąć decyzja Kremla o zmniejszeniu wydobycia ropy o 500 tys. baryłek dziennie w reakcji na zachodnie zakazy. Cięcia będą dokonywane od poziomu wydobycia ropy ze stycznia - około 10,86 mln baryłek dziennie.
Agencja Bloomberg zwróciła uwagę, że na razie nie wiadomo, czy w wyniku cięcia wydobycia rosyjscy producenci będą woleli zmniejszyć eksport ropy, czy krajowy przerób. Wstępne plany na marzec wskazują, że koncerny naftowe zamierzają utrzymać wysokie przeroby w rafineriach, aby skorzystać z ogromnych ulg podatkowych, które od kwietnia mają się zmniejszać.
Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Vladimir Endovitskiy / Shutterstock