Zachodni inwestorzy nie powinni być zmuszani przez państwo do wyprzedaży swoich rosyjskich aktywów - powiedział rosyjski miliarder Oleg Deripaska. Zdaniem biznesmena związane z tym posunięcia rosyjskich władz są "nieuczciwe i krótkowzroczne", a także szkodliwe dla samej rosyjskiej gospodarki.
Od lutego 2022 roku wiele zachodnich firm wycofało się z Rosji. Niektóre z nich zostały przejęte przez rosyjski zarząd państwowy, a następnie kontrolę nad nimi objęły osoby z bliskiego kręgu Władimira Putina. Reuters zauważa, że udziały firm, które pozostały w Rosji, były często wyprzedawane za bezcen pod groźbą całkowitego wywłaszczenia.
Miliarder: naciski na zagraniczne firmy są nieuczciwe
- Naciskanie na zagraniczne firmy, aby sprzedały swoje rosyjskie aktywa, jest nieuczciwe, krótkowzroczne i niezwykle szkodliwe dla gospodarki, nie tylko światowej, ale także rosyjskiej - powiedział Deripaska w wywiadzie dla rosyjskiego wydania magazynu "Forbes".
- Ważne jest, aby nieliczni zachodni inwestorzy, którzy wciąż operują w Rosji, pozostali właścicielami swoich przedsiębiorstw i byli w stanie przetrwać te trudne czasy - mówił biznesmen.
Kim jest Oleg Deripaska?
Po inwazji Rosji na Ukrainę Deripaska został objęty sankcjami przez Wielką Brytanię za rzekome powiązania z Putinem. Miliarder jednak stanowczo zaprzecza takim zarzutom i zaskarżył decyzję brytyjskich władz do sądu.
Deripaska studiował fizykę na Uniwersytecie Moskiewskim. Po rozpadzie Związku Radzieckiego zajął się handlem metalami i zbił fortunę na wykupywaniu udziałów w fabrykach aluminium. W tym roku "Forbes" oszacował jego majątek na 2,8 miliarda dolarów.
Źródło: Reuters