- Prezydent USA Joe Biden mówi jasno od dłuższego czasu, że jego zdaniem Nord Stream 2 to zły pomysł – powiedział w Brukseli sekretarz stanu USA Antony Blinken. Szef amerykańskiej dyplomacji ostrzegł też Niemcy, że zaangażowanie w budowę gazociągu jest zagrożone amerykańskimi sankcjami.
- Prezydent USA Joe Biden mówi jasno od dłuższego czasu, że jego zdaniem Nord Stream 2, to zły pomysł. Powiedziałem to bezpośrednio (niemieckiemu – red.) ministrowi spraw zagranicznych Heiko Maasowi, także powiedziałem jasno, że (...) zaangażowanie w budowę gazociągu jest zagrożone amerykańskimi sankcjami – oświadczył Antony Blinken.
Podkreślił, że USA różnią się z Niemcami w sprawie podejścia do projektu. Zdaniem Blinkena, Nord Stream 2 dzieli Europę i wystawia Ukrainę na "rosyjskie manipulacje".
Powiedział też, że gazociąg Nord Stream 2 to projekt wbrew europejskim celom bezpieczeństwa energetycznego.
Spotkanie szefów dyplomacji
O "krótkim" spotkaniu szefów dyplomacji USA i Niemiec we wtorek późnym wieczorem w kuluarach narady ministrów spraw zagranicznych państw NATO poinformował amerykański Departament Stanu.
"Sekretarz Blinken wskazał na zaangażowanie USA we współpracę z sojusznikami i partnerami w celu przeciwdziałania rosyjskim wysiłkom na rzecz podważenia naszego zbiorowego bezpieczeństwa i w tym duchu podkreślił sprzeciw USA wobec gazociągu Nord Stream 2" – czytamy w oświadczeniu.
Wcześniej we wtorek, przed rozpoczęciem obrad, Blinken oznajmił, że Nord Stream 2 jest zły dla Europy i potencjalnie narusza interesy Ukrainy i Polski.
- Nord Stream 2 jest zły dla Europy i dla Stanów zjednoczonych. Stoi on w sprzeczności z celami bezpieczeństwa energetycznego UE. Ma potencjał, by naruszać interesy Ukrainy i Polski oraz szeregu innych bliskich partnerów i sojuszników – ocenił sekretarz stanu USA w oświadczeniu wygłoszonym dla mediów.
- Narusza też prawo Stanów Zjednoczonych, które wymaga od nas nakładania sankcji na przedsiębiorstwa, biorące udział w wysiłkach zmierzających do ukończenia gazociągu – dodał Blinken.
Nord Stream 2
Około 1200-kilometrowy gazociąg, którego koszty mają wynieść około 9,5 mld euro, jest już gotowy w ponad 95 procentach. Takie informacje przekazał w połowie lutego minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak. Dwie nitki gazociągu trzeba jeszcze ułożyć na dystansie około 75 kilometrów.
Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską.
W ocenie premiera Mateusza Morawieckiego "to inwestycja, która szkodzi europejskiej solidarności". "Jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Europy i jednego z jej największych sąsiadów – Ukrainy. Budowa rurociągu to podarowanie Rosji kolejnego instrumentu szantażu. To dowód słabości, a nie siły europejskiej polityki" – podkreślił szef polskiego rządu we wpisie na Facebooku.
Realizację projektu popierają m.in. Niemcy oraz Austria.
Źródło: PAP