Przeszukania w biurach Federalnego Związku Banków Niemieckich (BdB) w związku ze śledztwem w sprawie tak zwanej afery cum-ex. Chodzi o schemat obrotu akcjami, który wykorzystywał lukę w przepisach podatkowych, wskutek czego niemiecki fiskus stracił miliardy euro.
Prokuratura w Kolonii poinformowała, że przeszukano biura BdB w Berlinie i Frankfurcie. Podkreślono, że działania te mają na celu znalezienie dowodów istotnych dla prowadzonego śledztwa i nie są skierowane przeciwko konkretnym osobom. Reprezentujące ponad 200 niemieckich banków stowarzyszenie potwierdziło, że doszło do przeszukań i zapewniło, że w pełni współpracuje z władzami.
Zwroty podatku
Tzw. transakcje cum-ex polegały na obrocie akcjami w czasie zbliżania się dnia wypłaty dywidendy, co umożliwiało kilkukrotne ubieganie się o zwrot podatku od jednej wypłaty - opisuje agencja AFP.
Zmiana niemieckich przepisów w 2012 r. zablokowała przeprowadzanie takich operacji. W zeszłym roku rzecznik niemieckiego ministerstwa finansów powiedział, że zidentyfikowano 499 podejrzanych transakcji o wartości 5,5 mld euro.
W marcu sąd w Bonn skazał za przeprowadzanie tego typu operacji dwóch brytyjskich bankierów na kary więzienia w zawieszeniu oraz wielomilionowe grzywny. Był to pierwszy wyrok w sprawie dotyczącej transakcji cum-ex, który potwierdził, że tego typu działania są nielegalne i podlegają karze - zaznacza agencja Reutera.
Według dziennika "Frankurter Allgemeine Zeitung" zarzuty w związku z tego typu sprawami przedstawiono około 100 bankierom, prawnikom, maklerom giełdowym i konsultantom finansowym.
Rozgłośnie WDR, NDR i dziennik "Sueddeutsche Zeitung" poinformowały, że kilku podejrzanych próbowało poprzez BdB wpływać na niemieckie ustawodawstwo, by kontynuować przeprowadzanie transakcji cum-ex.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock