Wskaźnik PMI dla sektora przemysłowego w Niemczech w sierpniu wyniósł 62,7 punktu wobec oczekiwanych 65 punktów. Tak wynika ze wstępnych danych opublikowanych przez firmę Markit. Niemiecki sektor przemysłowy widzi kolejne miesiące w nieco mniej optymistycznych barwach niż oczekiwał rynek - wskazał w komentarzu Dom Maklerski TMS Brokers. W poniedziałek opublikowano również dane dotyczące Francji oraz strefy euro.
Wskaźnik PMI jest wskaźnikiem wyprzedzającym i ma na celu pokazać prognozy dla gospodarki. Wartość wskaźnika powyżej 50 punktów oznacza ożywienie w sektorze, a poniżej - kurczenie się branży. Jest on kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów - nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych.
Niemcy - gospodarka
W poniedziałek opublikowano szacunki PMI dla największych gospodarek Europy. Z danych firmy Markit wynika, że w sierpniu wartość PMI dla niemieckiego sektora przemysłowego wyniósł 62,7 pkt. Podczas gdy w lipcu było to 65,9 pkt. Konsensus wskazywał, że PMI w sierpniu znajdzie się na poziomie 65 pkt.
Lepiej od oczekiwań wypadł z kolei PMI dla niemieckiego sektora usługowego. Znalazł się na poziomie 61,5 pkt. wobec oczekiwanych 61 pkt. W lipcu było to 61,8 pkt.
"Nastroje w niemieckiej gospodarce wciąż są pozytywne (rezultat badania powyżej 50 pkt.), niemniej tempo poprawy sytuacji gospodarczej wyhamowuje. W dużej mierze jest to efekt zrealizowania się znacznej części odbicia w poprzednich miesiącach, co sprawia, że przestrzeń do kolejnych pozytywnych zaskoczeń się wyczerpuje" - czytamy w komentarzu TMS Brokers.
Jak wskazano, sektorowi przemysłowemu "ciążą wąskie gardła w globalnym łańcuchu dostaw (przy wciąż napływających nowych zamówieniach)". "W szczegółach badania wskazana jest dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy, co jest odzwierciedleniem przede wszystkim poprawy sytuacji w sektorze usługowym" - dodano.
W poniedziałek opublikowano również dane z Francji. Wskaźnik PMI dla przemysłu spadł z 58 pkt. do 57,3 pkt. Konsensus zakładał odczyt na poziomie 57,2 pkt. PMI dla sektora usługowego wyniósł 56,4 pkt., prognozy wynosiły 56,3 proc. W lipcu PMI dla francuskiego sektora usługowego wyniósł 56,8 pkt.
Szacunki firmy Markit skomentowali na Twitterze ekonomiści mBanku. "Wskaźniki PMI dla Europy w dół nieco silniej od oczekiwań (wyszły już Francja i Niemcy). W tle znów mocno akcentowany jest motyw ograniczeń podażowych i narastanie zaległości produkcyjnych. Rekordowe wzrosty kosztów również uciążliwe dla produkcji. Usługi trzymają się dobrze" - wskazano we wpisie.
Michał Stajniak z XTB zwrócił uwagę, że liczba nowych przypadków zakażeń koronawirusa w kluczowych gospodarkach europejskich jest liczona w tysiącach lub nawet w kilkunastu tysiącach. "W Niemczech liczba przypadków wzrosła do największych od połowy drugiego kwartału. Mimo tego, że mamy wprowadzane ograniczone restrykcje i istnieje ryzyko ich większej skali, to nastroje przedsiębiorców w Europie nie spadają bardzo mocno. Indeksy PMI dla usług w Niemczech oraz Francji pozostają na wysokich poziomach - odpowiednio 61,5 oraz 56,4. Nieco gorzej jest w przemyśle, choć wciąż przedsiębiorcy wskazują na silny rozwój" - wskazał.
"Większe spadki PMI w przemyśle powiązane są z niedoborami poszczególnych komponentów czy surowców. Oczywiście gdzieś w dalszej perspektywie mamy obawy o zmniejszenie popytu, choć na ten moment nie jest to jeszcze problem" - dodał Stajniak.
Strefa euro
W poniedziałek poznaliśmy również wstępny odczyt strefy euro. Z danych firmy Markit wynika, że w sierpniu wskaźnik PMI dla sektora przemysłowego wyniósł 61,5 pkt., zaś dla sektora usługowego 59,7 pkt. "Solidne tempo ożywienia gospodarczego w strefie euro zostało w sierpniu podtrzymane. Indeks PMI cofnął się nieznacznie, jednak w szczegółach badania widać niepokój" - wskazał w komentarzu DM TMS Brokers.
Zwrócono uwagę, że "jako czynnik ryzyka na nadchodzący okres wskazywane jest rozprzestrzenianie się wariantu Delta koronawirusa". "Rozwój epidemii ogranicza popyt, ale pogłębia również problemy w łańcuchu dostaw. W dalszym ciągu jednak podaż nie jest w stanie sprostać popytowi, co skutkuje wzrostem cen sprzedaży towarów i usług. Wiele wskazuje jednak, że presja inflacyjna zbliża się do szczytu" - zaznaczono.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock