Rozmowy w sprawie Trybunału Konstytucyjnego posuwają po trochu, w przyzwoitym tempie, ku wypracowywaniu jakiegoś kompromisu - mówił w czwartek w Brukseli wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki po spotkaniu z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem. - Jego przesłanie było pozytywne. Zgadza się z tym, że ten dialog jest prowadzony bardzo konstruktywnie i intensywnie - relacjonował Morawiecki.
W czwartek Morawiecki spotkał się z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem, odpowiedzialnym za lepsze regulacje i rządy prawa. - Rozmawialiśmy zarówno o sprawach związanych z lepszymi regulacjami, jednolitym rynkiem i promocją małych i średnich przedsiębiorstw, jak również o kontynuacji dialogu w zakresie tematów związanych z Trybunałem Konstytucyjnym - powiedział wicepremier.
Pozytywne przesłanie
- Przesłanie pana wiceprzewodniczącego było pozytywne. Zgadza się z tym, że ten dialog jest prowadzony bardzo konstruktywnie i intensywnie. Timmermans docenia, że te nasze rozmowy się toczą i że pewne propozycje są formułowane pomiędzy obiema stronami - powiedział. Według Morawieckiego te rozmowy "posuwają po trochu, w przyzwoitym tempie ku wypracowywaniu jakiegoś kompromisu". - O szczegółach rozmawiają specjaliści z zespołu wiceprzewodniczącego Timmermansa, a po naszej stronie ministrowie odpowiedzialni za to. Te propozycje są formułowane w sposób mocno szczegółowy - podkreślił.
- Intencją wszystkich stron jest to, aby to (spór wokół TK - red.) zakończyć. No prawie wszystkich, bo najbardziej "karmi się" tym opozycja. Ale pozostałym, łącznie z Trybunałem, zależy na tym, aby znaleźć kompromisowe rozwiązanie. Sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze do znalezienia go - zaznaczył. W zeszłym tygodniu KE określiła w trzech punktach swoje zastrzeżenia dotyczące sytuacji w Polsce. Po pierwsze chodzi o mianowanie sędziów Trybunału Konstytucyjnego i wykonywania wyroków TK w tej sprawie z 3 i 9 grudnia 2015 r. Po drugie dotyczą one nowelizacji ustawy o TK z 22 grudnia 2015 r., w tym poszanowania wyroku z 9 marca br. w sprawie konstytucyjności tej ustawy oraz innych wyroków, wydanych po tym dniu. Wreszcie KE ma zastrzeżenia co do skuteczności procesu stwierdzania zgodności z konstytucją nowych aktów prawnych przyjętych i wprowadzonych w życie w 2016 r., w tym nowej ustawy medialnej. 1 czerwca, Komisja Europejska ponownie zajmie się sytuacją w Polsce i kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego.
W środę Timmermans oświadczył, że Komisja czeka na postęp ws. rozwiązania sporu wokół TK. Jeśli dialog przyniesie rezultaty, KE nie będzie przyjmować opinii nt. praworządności w Polsce. W przyszły wtorek ma dojść do rozmowy telefonicznej Timmermansa z Szydło i to od niej zależeć będą ewentualne decyzje KE.
Ostry sprzeciw rządu
Także w czwartek Morawiecki ma wziąć udział w unijnej radzie ministrów ds. konkurencyjności, podczas której ma poruszyć ważną dla Polski kwestię pracowników delegowanych w ramach świadczenia usług w UE.
8 marca Komisja Europejska zaproponowała zmiany w dyrektywie UE o pracownikach delegowanych, które zakładają, że pracownik wysłany do innego kraju UE powinien mieć prawo do takiego samego wynagrodzenia (wraz z wszystkimi jego składnikami) jak pracownik lokalny, a nie tylko do płacy minimalnej. Jak wskazywała unijna komisarz ds. zatrudnienia Marianne Thyssen, celem propozycji jest promowanie transgranicznego świadczenia usług, a jednocześnie zapewnienie uczciwej konkurencji między firmami w UE oraz wzmocnienie ochrony pracowników.
Polski rząd nie zgadza się z taką propozycją. - Jesteśmy w to bardzo mocno zaangażowani. Była to bardzo szybko sformułowana propozycja ze strony Komisji Europejskiej. Nam się to nie podobało, żeby w taki sposób zaskakiwać kraje. Odnieśliśmy sukces ponieważ w krótkim czasie została uruchomiona tzw. procedura żółtej kartki wobec Komisji Europejskiej. Żeby taka procedura została sformułowana to parlamenty co najmniej 10 krajów UE muszą wypowiedzieć się przeciwko danej propozycji. Zebraliśmy jedenaście takich krajów, co jest bardzo dużym sukcesem Polski - powiedział wicepremier. Wyraził nadzieję, że KE znacząco zmieni swoją propozycję, bo "taka też jest intencja procedury żółtej kartki". - Myślę, że w dialogu pomiędzy Komisją a państwami członkowskimi powinno się znajdować przede wszystkim słowo "kompromis", a nie zbyt szybkie przedstawianie, bez głębokiej analizy, poszczególnych propozycji - mówił Morawiecki. Tłumaczył, że polskie firmy dużo stracą na zmianach w dyrektywie. - To dla mnie wystarczy, żeby walczyć o ten temat, bo nie podoba mi się, gdy polskie firmy tracą. Uważam, że powinniśmy bardzo ostro przeciwdziałać. Zresztą, co tu dużo mówić, to jest wbrew zasadom jednolitego rynku europejskiego. Nie tak to ma wyglądać, że będziemy ograniczać poszczególne swobody - wyjaśniał.
Rozmowy z komisarzami
Morawiecki relacjonował także swoje środowe spotkanie z komisarzem UE ds. euro i dialogu społecznego Valdisem Dombrovskisem i komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Elżbietą Bieńkowską. - Informowaliśmy komisarza Dombrovskisa o naszych planach w zakresie odpowiedzialnego rozwoju, planach inwestycyjnych, ale również planach fiskalnych i finansowych. To było dobrze przyjęte, ze zrozumieniem. Komisarz martwi się głównie o rok 2017, tutaj opowiedzieliśmy co nieco o naszych zamiarach dotyczących kolejnych reform, ale też w jaki sposób chcemy wzmocnić ściąganie podatków, czyli coś nad czym bardzo intensywnie pracuje minister finansów - powiedział Morawiecki. - Z komisarz Bieńkowską rozmawialiśmy na temat jednolitego rynku europejskiego, prawa zamówień publicznych, ważnych dyrektyw, również takich, które działają na niekorzyść Polski. Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób sprawić, żeby dyrektywy były dyskutowane na wcześniejszym etapie procesu legislacyjnego, jak np. dyrektywa antynawozowa albo dyrektywa o pracownikach delegowanych, która uderza w nas sektor usługowy, w sektor przedsiębiorstw, które wykonują swoje prace za granicą - dodał wicepremier i minister rozwoju.
Autor: ToL/km / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS