Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) jest gotów nieść pomoc Grecji, jeśli zostanie o to poproszony - oświadczyła w poniedziałek szefowa MFW Christine Lagarde, komentując niedzielne referendum, w którym Grecy odrzucili ofertę wierzycieli.
- MFW przyjął do wiadomości wyniki wczorajszego referendum, które odbyło się w Grecji. Monitorujemy sytuację z bliska i jesteśmy gotowi pomóc Grecji, jeżeli zostaniemy o to poproszeni - oświadczyła w krótkim, przesłanym prasie komunikacie Lagarde.
30 czerwca Ateny nie spłaciły - z braku pieniędzy - części należności wobec MFW w wysokości 1,55 mld euro. I zwróciły się do MFW o odroczenie spłaty. Co w praktyce skutkuje uznaniem kraju za niewypłacalny.
Tego samego dnia (30 czerwca) eurogrupa poinformowała, że nie zgadza się na przedłużenie programu pomocowego dla Grecji ani na redukcję jej długu
Zanim Grecja znów sięgnie po pieniądze z MFW, to musi porozumieć się co do nowego programu pomocowego. Może to być jednak trudne, bo Grecja już tonie w długach, a zdaniem analityków Grecy nigdy nie spłacą swoich obecnych zobowiązań, zatem konieczne jest umorzenie części długów.
Ile pożyczyli?
Grecja była pod kroplówką finansową strefy euro i MFW od 2010 roku.
Całe zadłużenie Grecji wynosi ok. 320 mld euro. Około 78 proc. kredytów udzieliła Atenom tzw. trojka, czyli Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy - wyliczył "Guardian".
Międzynarodowe wsparcie pozwoliło greckiemu państwu na obsługę zadłużenia i realizowanie wewnętrznych zobowiązań, jednak społeczeństwo poniosło ogromne koszty narzuconych przez wierzycieli oszczędności i reform.
MFW
Agencja Reutera przypominała przed referendum, że MFW przyznał Grecji kredyt opiewający na 48,1 mld euro, z czego ostatnia rata - 16,3 mld euro - miała zostać wypłacona w marcu 2016 roku, pod warunkiem, że Ateny skutecznie przeprowadzą program naprawy finansów państwa. 30 czerwca, po raz pierwszy, Grecja nie spłaciła wartej 1,6 mld euro raty na rzecz MFW.
Ponadto kraje wpłaciły swe składki do kasy MFW, z której Fundusz czerpie fundusze na kredyty dla Aten.
Agencja rozpisała dokładniej podaną przez siebie sumę, czyli 242,8 mld euro, i pisze, że obejmuje ona zadłużenie wobec europejskich rządów i MFW w ramach dwóch pakietów pomocowych przyznanych Atenom w latach 2010 i 2012, które warte były 220 mld euro; dochodzą do tego obligacje wyemitowane przez Grecję, a które są w posiadaniu Europejskiego Banku Centralnego i banków centralnych państw strefy euro.
Prywatni inwestorzy posiadają greckie obligacje warte 38,7 mld euro. Ponadto rząd w Atenach wyemitował obligacje krótkoterminowe na sumę 15 mld euro, które objęły głównie greckie banki - napisał Reuters.
Problem Europy
Dodatkowo EBC posiada około 18 mld euro w greckich obligacjach; jeśli kraj ten wyjdzie z unii walutowej, realna ich wartość będzie zaledwie ułamkiem wartości nominalnej - pisał niedawno Reuters.
Ponadto gdyby Grecja wyszła ze strefy euro, EBC pozostałby z niespłaconymi długami niestanowiącymi części pakietów pomocowych. Szef MFW Mario Draghi powiedział niedawno, że na zapewnienie płynności greckim bankom jego instytucja przyznała Atenom kredyty warte 118 mld euro, z czego 89 mld euro w ramach finansowania awaryjnego, utrzymującego płynność greckich banków (Emergency Liquidity Assistance - ELA) - podał Reuters.
Kraje strefy euro pożyczyły Grecji 52,9 mld euro w ramach pierwszego pakietu pomocowego (tzw. bailoutu); z drugiego pakietu, przyznanego Atenom w 2012 roku, Ateny otrzymały jak dotąd 141,8 mld euro.
Największym kredytodawcą Grecji są Niemcy, które pożyczyły jej 57,23 mld euro - nie wliczając w to składek przekazanych do MFW, z których fundusz de facto tworzył pomoc dla Grecji. Dalej plasuje się Francja - 42,98 mld; następnie Włochy 37,76 mld euro i wreszcie Hiszpania - 25,1 mld.
Spłata długów
Kraje strefy euro odroczyły już zapadalność greckiego długu wobec nich z 15 do 30 lat. Przyznały też Atenom 10-letnie moratorium na spłatę odsetek od drugiego pakietu pomocowego.
"Le Figaro" zwracał uwagę, że kryzys grecki wygenerował już straty finansowe bez precedensu. MFW nigdy nie zainwestował w żaden kraj tyle, ile obecnie w pomoc dla Grecji. Na częściowym umorzeniu długu Aten wobec prywatnych inwestorów ci ostatni stracili 100 mld euro. "Potencjalne straty finansowe związane z greckim kryzysem znacznie przekraczają te, które w 1917 roku wynikły z decyzji Lenina o nieuznaniu zobowiązań carskiej Rosji przez Związek Radziecki. A bankructwo Argentyny w 2001 roku to drobnostka w porównaniu z Grecją" - pisał francuski dziennik w dużym raporcie poświęconym temu kryzysowi.
Po referendum
Raport MFW z 2011 roku oceniał koszty Grexitu (wyjścia Grecji z unii walutowej) dla globalnej gospodarki na bilion dolarów. Rok później oszacował je na 1,2 bln euro - przypominał Fundusz. "Foreign Affairs" i ośrodek Stratfor podkreślają stawką w tej grze nie są tylko pieniądze. "Możliwość łatwego zerwania z Grecją jest tylko złudzeniem" - pisały jakiś czas temu o ewentualnym wyjściu Grecji z unii walutowej prestiżowy amerykański magazyn.
W niedzielnym referendum w Grecji przeciwko przyjęciu warunków zagranicznej pomocy zagłosowało 61,31 proc. osób. Warunki pomocy, mające ratować kraj przed bankructwem, ale oznaczające też dalsze oszczędności, poparło 38,69 proc. głosujących. Ta decyzja oznacza zgodę Greków na odrzucenie przyjęcia pomocy od zagranicznych wierzycieli - Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i MFW. Sam premier Grecji Aleksis Cipras nawoływał do głosowania na "nie", bo jego zdaniem "oferta kredytodawców była upokarzającą".
We wtorek ma odbyć się szczyt przywódców państw strefy euro w sprawie Grecji.
Autor: /gry / Źródło: PAP, Reuters, tvn24bis.pl