Czekają nas potężne wzrosty cen oliwy z oliwek - ostrzega Walter Zanre, szef Filippo Berio, czyli jednej z najpopularniejszych marek oliwy na świecie. To efekt zmian klimatu, czyli m.in. fali upałów oraz niszczycielskich powodzi.
Zanre w rozmowie z "The Telegraph" prognozuje, że 2017 r. będzie czarnym rokiem dla miłośników oliwy z oliwek. To efekt niskich plonów w krajach będących głównymi producentami oliwy, czyli m.in. Hiszpanii, Grecji i Włoch.
Mniejsze zbiory
Największym producentem oliwy z oliwek na świecie jest Hiszpania. W tym roku zbiory są tam o połowę mniejsze, a ceny najwyższe od siedmiu lat. To efekt długotrwałych upałów oraz powodzi, które zniszczyły uprawy. Ceny oliwy z oliwek wzrosły też we Włoszech. W tym roku konsumenci płacą tam aż o 70 proc. więcej, bo uprawy zniszczyła bakteria Xylella fastidiosa, która rozwija się, kiedy upalna i parna pogoda utrzymuje się przez dłuższy czas. - Tylko w Toskanii produkcja jest mniejsza o 50 proc. - przyznaje Zanre. Jak podaje International Olive Council duże podwyżki cen oliwy z oliwek widoczne są też w Grecji (o 17 proc.) oraz Tunezji (18 proc.).
Większy popyt
Mniejsza podaż to tylko jedna z przyczyn rosnących cen. Drugą jest też bez wątpienia rosnący popyt na rynku chińskim, gdzie zamówienia w zeszłym roku powiększyły się ponad dwukrotnie.
Więcej oliwy z oliwek kupują też Brazylijczycy i Japończycy.
Zmiany klimatu gorsze niż wojna. Winny człowiek. Zobacz materiał wideo:
Autor: msz / Źródło: telegraph.co.uk, Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: pixabay.com (CC0 Public Domain)