Rząd Rosji chce zakazać udziału w przetargach publicznych firmom informatycznym, które przestały sprzedawać swe produkty na Krymie. Może to dotknąć głównie amerykańskie firmy z branży: Microsoft czy Oracle - pisze we wtorek rosyjski dziennik "Kommiersant". Dostęp do rosyjskiego rynku ma być tylko dla tych, "którzy nie bawią się w terytorialną dyskryminację".
Sankcje przyjęte wobec Rosji przez USA zabraniają od grudnia r. 2014 firmom amerykańskim wszelkich transakcji handlowych z Krymem zaanektowanym przed rokiem przez Moskwę.
Na razie projekt
Według dziennika "Kommiersant" rosyjskie ministerstwo łączności przygotowuje projekt rozporządzenia o ograniczeniu zakupów zagranicznego software'u przez struktury państwowe; wprowadza zasadę, że firma, od której się kupuje, musi działać w całej Rosji, w tym na terenie Krymu i Sewastopola. Rosyjski minister łączności i środków masowego przekazu Nikołaj Nikiforow powiedział w poniedziałek, że "pracować będą mogli tylko ci, którzy nie bawią się w terytorialną dyskryminację". Projekt rozporządzenia przygotowano pod koniec lutego. Nowe założenia mają wejść w życie 1 lipca. Dziennik "Kommiersant" pisze, że głównymi dostawcami software'u dla struktur państwowych w Rosji są Microsoft i Oracle; wartość sprzedaży ich produktów do Rosji w roku 2013 wyniosła odpowiednio 11,3 mld rubli (175 mln euro) i 3,2 mld rubli (50 mln euro). Eksperci pytani o tę sprawę przez dziennik wyrazili wątpliwość, by przedsiębiorstwa rosyjskie zdołały zastąpić zachodnich dostawców. Niemniej, jak pisze "Kommiersant", rząd rosyjski liczy na to, że jeśli plany się powiodą, pomysł będzie można zastosować wobec tych firm z innych branż, które nie chcą działać na Krymie.
Autor: mn//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shuttercstock