Ograniczenia w godzinach pracy restauracji i barów oraz zakaz sprzedaży alkoholu. To rozwiązania wprowadzone w dużych niemieckich miastach, w tym w Berlinie, w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
Od soboty w Berlinie lokale są zamykane o godzinie 23 do 6 rano. Zazwyczaj w tym czasie dziesiątki tysięcy ludzi przechadzały się w każdy weekend po stolicy, gdzie wiele barów pozostawało otwartych przez całą noc.
Ograniczenie obejmuje także wszystkie sklepy poza aptekami i stacjami benzynowymi. Na stacjach benzynowych w tym czasie będzie zabroniona sprzedaż alkoholu. Ograniczenie ma obowiązywać do końca października.
W Berlinie nowe restrykcje to kolejny bardzo ciężki cios dla gospodarki miasta, na którą już od kilku w miesięcy mocno wpływa zamykanie klubów. Życie nocne stolicy Niemiec jest istotnym elementem gospodarki miasta. Same kluby przyniosły miastu ponad 1,5 miliarda euro podatków w 2018 roku. Ale sytuacja epidemiczna w stolicy jest niepokojąca, z ponad 400 nowymi przypadkami dziennie Berlin jest obecnie klasyfikowany jako strefa ryzyka.
- To nie jest czas na imprezy - uzasadniał socjaldemokratyczny burmistrz stolicy Michael Mueller. - Możemy i chcemy zapobiec kolejnej, bardziej surowej izolacji - dodał, zwracając się w szczególności do osób poniżej 40. roku życia.
Frankfurt podjął podobne kroki. Ograniczenia weszły w piątek wieczorem. Zamknięto bary i restauracje, ponadto zakazana jest sprzedaż alkoholu w godzinach 22-6 rano. Z kolei w sobotę rano ograniczenia ogłosiła Kolonia, stolica najludniejszego landu Nadrenii-Północnej Westfalii.
Koronawirus w Niemczech
Współczynnik zapadalności na COVID-19 przekroczył w Niemczech siódmy dzień z rzędu granicę 50 nowych zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców.
W piątek odbyła się wspólna konferencja kanclerz Angeli Merkel i burmistrzów 11 największych niemieckich miast, na której uzgodniono wprowadzenie w nich w razie potrzeby dalszych restrykcji hamujących szerzenie się koronawirusa. Rozwój sytuacji w dużych miastach pokaże, "czy będziemy potrafili utrzymać pandemię w Niemczech pod kontrolą, czy też kontrolę tę utracimy" - oświadczyła Merkel.
W miastach narasta niezadowolenie. Stowarzyszenie Inicjatywa Gastronomiczna we Frankfurcie grozi zaskarżeniem nakazu zamykania restauracji i barów o godzinie 22, co według niego może doprowadzić do dzikich zgromadzeń na ulicy. Aby im zapobiec, Berlin zdecydował się poważnie ograniczyć kontakty społeczne. W godzinach 23-5 rano zgromadzenia na ulicy nie mogą przekraczać pięciu osób, w ciągu dnia - 50. Z kolei na spotkania w pomieszczeniach wprowadzono ograniczenia do 10 osób. Dotyczy to wieczornych spotkań w domach i imprez domowych, które władze Berlina uznają za źródła koronawirusa.
Źródło: PAP