Zakres zagrożeń jest szeroki, a potencjalni przeciwnicy to zarówno grupy przestępcze szukające korzyści finansowych, jak i państwa dążące do destabilizacji igrzysk. NTT, japońska firma odpowiedzialna za bezpieczeństwo IT podczas igrzysk w Tokio, zgłosiła 450 milionów cyberataków, dwukrotnie więcej niż w Londynie w 2012 roku
CZYTAJ TAKŻE: Prognoza medalowa na 100 dni przed igrzyskami>>>
Igrzyska olimpijskie - Paryż 2024. Są obawy o ataki hakerskie
- Jest tak wiele ruchomych części, że powierzchnia ataku jest dość duża i jest to bardzo poważne wyzwanie dla bezpieczeństwa - powiedział agencji AFP John Hultquist, analityk w Mandiant Consulting, firmie konsultingowej ds. cyberbezpieczeństwa należącej do Google.
- Martwimy się o wszystko, od nadawców po sponsorów, infrastrukturę transportową, logistykę i wsparcie, aż po zawody. Każdy rodzaj zakłócenia jest na stole - powiedział Hultquist.
Atos, dostawca cyberbezpieczeństwa i danych na potrzeby paryskich igrzysk, jest odpowiedzialny za niemal natychmiastowe dostarczanie wyników igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich do nadawców i mediów podczas imprezy.
Francuska agencja bezpieczeństwa systemów informatycznych, Anssi, oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, przy wsparciu Comcyber, są odpowiedzialne za przeciwdziałanie potencjalnym cyberzagrożeniom.
WSZYSTKO O IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH W PARYŻU>>>
Strubel: podejście ani nonszalanckie, ani paniczne
Vincent Strubel, dyrektor generalny Anssi, powiedział w marcu, że jego podejście do zagrożenia nie było "ani nonszalanckie, ani paniczne". - Ciężko się przygotowaliśmy. I wciąż mamy kilka miesięcy na dopracowanie - stwierdził.
- Najgorszym scenariuszem jest to, że w końcu utoniemy w atakach, które nie są zbyt poważne i że nie zobaczymy nadchodzącego bardziej niebezpiecznego ataku wymierzonego w infrastrukturę krytyczną - dodał Strubel.
Ekspert ds. zarządzania ryzykiem podkreślił w magazynie badawczym "Herodote", że pierwszy cyberatak na igrzyska olimpijskie miał miejsce w Montrealu w 1976 roku. Organizatorzy stanęli wówczas w obliczu 48-godzinnego zakłócenia systemów informatycznych z powodu przerwy w dostawie prądu, co doprowadziło do przełożenia lub przeniesienia kilku wydarzeń.
To zagrożenie pojawi się po raz pierwszy
Po raz pierwszy igrzyska będą odbywały się w cieniu zagrożeń, jakie może spowodować potężna sztuczna inteligencja.
- Największym ryzykiem jest zakłócenie funkcjonowania infrastruktury i transmisji. Można dosłownie wpłynąć na same rozgrywki lub na możliwość ich oglądania na całym świecie. Jeśli nikt nie może ich oglądać, jest to tak samo dobre, jak ich zamknięcie - powiedział Hultquist.
Betsy Cooper, ekspertka ds. cyberbezpieczeństwa w Aspen Institute w USA, widzi problem w możliwości wpływania na wyniki zawodów. - Zakłócenie obrazu kamery na mecie, manipulowanie systemem sędziowskim Hawk-Eye, usuwanie czasów, manipulowanie tablicami wyników. Środków zakłócających jest wiele - przyznała.
Zaleca, by sędziowie "zapisywali wyniki na kartce papieru...".
Od środy do planowanego na 26 lipca rozpoczęcia igrzysk pozostało 100 dni.
Największa impreza czterolecia rozpocznie się 26 lipca i potrwa do 11 sierpnia. Relacje na żywo na antenach Eurosportu i w serwisie Max.
Autorka/Autor: mp/ams
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock