"Teoria kotwicy" pojawia się obecnie najczęściej w analizach przyczyn uszkodzenia gazociągu między Finlandią a Estonią. Zarejestrowany niewielki wstrząs sejsmiczny mógł być wywołany uderzeniem kotwicy dużego statku handlowego, który przystanął w czasie sztormu na środku Zatoki Fińskiej – podało w środę radio Yle. Naprawa gazociągu Balticconnector łączącego Finlandię z Estonią zajmie co najmniej pięć miesięcy.
Według Norweskiego Instytutu Norsar, mającego stacje pomiarowe również na terytorium Finlandii, zaobserwowany wstrząs miał magnitudę 1,0, co odpowiadałoby jedynie ułamkowi siły wybuchu, który doprowadził do uszkodzenia gazociągu Nord Stream jesienią ubiegłego roku.
"Teoria kotwicy"
Dane są wciąż sprawdzane, a analizy są obarczone jednak dużą "dozą niepewności" – wskazują eksperci Instytutu. Zdaniem wicedyrektora Arve Mjelva, wykryte "dudnienie" mogło być wywołane przez uderzenie kotwicy i ulatnianie się gazu. - Nie wiemy jeszcze, ale wierzę, że uderzenie kotwicy mogło wywołać tego rodzaju odgłos – przyznał.
Ku "teorii kotwicy" skłania się też dyrektor departamentu w Europejskim Centrum Doskonalenia ds. Zwalczania Zagrożeń Hybrydowych w Helsinkach Hybrid CoE Jukka Savolainen, wskazując przy tym na szalejący na Zatoce Fińskiej sztorm w czasie, gdy doszło do awarii gazociągu.
"O jednostronnym rozerwaniu osłony betonowej gazociągu i również oderwaniu rury" mówił dowódca estońskiej marynarki wojennej Juri Saska w wywiadzie dla krajowego nadawcy ERR. - Jeśli spróbuję opisać to, co widziałem, to tak jakby ktoś zahaczył z jednej strony i ciągnąłby za sobą wąż ogrodowy - powiedział w rozmowie z ERR.
W ocenie Savolainena, jeśli rura została przesunięta i jest jednostronnie uszkodzona, to mógłby to być ciąg zdarzeń, kiedy dużych rozmiarów jednostka przystanęła na kotwicy, a szalejący na morzu sztorm popychał statek i ten w efekcie ciągnął za sobą kotwicę. Przyznał, że takie działanie mogło być zamierzone lub niezamierzone, ale trudno będzie wykazać, że był to czyn umyślny.
Obecność w pobliżu rosyjskiego frachtowca
Dziennik "Helsingin Sanomat" podał w środę, że w pobliżu uszkodzenia gazociągu, od piątku wieczorem do niedzieli wieczorem na środku Zatoki Fińskiej stał rosyjski frachtowiec. Według serwisu Marine Traffic chodzi o mającą ponad 113 m długości jednostkę realizującą kurs z Petersburga do Królewca.
Fala sejsmiczna została zarejestrowana w niedzielę po północy. Fiński operator przesyłowy Gasgrid poinformował o nagłym spadku ciśnienia i konieczności zamknięcia zaworów gazociągu kilka godzin później.
Fińskie władze w sprawie uszkodzenia gazociągu wszczęły we wtorek dochodzenie, zakładając, że doszło do niego przez "działania z zewnątrz". Także podczas wspólnej konferencji prasowej we wtorek estońscy ministrowie obrony, spraw zagranicznych i klimatu podali, że za uszkodzenie gazociągu odpowiada człowiek..
Prezydent Estonii Alar Karis poinformował w środę, że "służby Estonii i Finlandii wszczęły dochodzenia, a śledczy mają pierwsze tropy". - Estonia i Finlandia zwróciły się także do swoich sojuszników, którzy są gotowi podzielić się z nami wszystkimi istotnymi informacjami - dodał.
W czasie awarii gazociągu doszło również do uszkodzenia kabla telekomunikacyjnego przebiegającego przez Zatokę Fińską. Władze estońskie przekazały, że miejsce uszkodzeń znajduje się na głębokościach 60-70 m.
Naprawa zajmie co najmniej pięć miesięcy
Operatorzy systemów przesyłowych gazu ziemnego, fińska firma Gasrid oraz estońska Elering, poinformowali, że naprawa gazociągu Balticconnector łączącego Finlandię z Estonią zajmie co najmniej pięć miesięcy. W komunikacie podano, że transport gazu będzie mógł być najwcześniej przywrócony na początku kwietnia 2024 roku.
Źródło: PAP