Coraz więcej linii lotniczych na całym świecie wprowadza zasadę dwóch osób w kokpicie - to pokłosie katastrofy airubusa. Dyrektywę na ten temat wydała Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego. To jednak rozwiązanie tymczasowe. Przyszłość należy do samolotów zdalnie sterowanych.
W Niemczech coraz więcej osób wybiera samochód zamiast samolotu. Powodem jest strach, jaki wywołała katastrofa samolotu Germanwings - podaje niemiecka edycja magazynu "Focus". W Polsce to zjawisko nie jest zauważalne - uważa Cezary Orzech, ekspert lotniczy i laureat Błękitnych Skrzydeł, najwyższego wyróżnienia Krajowej Rady Lotnictwa.
Rozwiązanie tymczasowe
W reakcji na katastrofę airbusa we francuskich Alpach władze Grupy Lufthansa, do których należał samolot niemieckich tanich linii lotniczych Germanwings, zdecydowały o wprowadzeniu obowiązku stałego przebywania dwóch osób w kokpicie podczas lotu.
Także polskie linie lotnicze LOT już wprowadziły tę zasadę. - Teraz na całym świecie pracuje się nad podobnymi rozwiązaniami - mówi Cezary Orzech. - "Zasada dwóch pilotów" w kokpicie to jednak rozwiązanie tymczasowe.
Samoloty zdalnie sterowane
- Od kilku lat są prowadzone testy samolotów sterowanych - tak jak drony - z ziemi, które już wykorzystuje wojsko - dodaje ekspert. Telewizja CNN doniosła nawet o pewnej firmie, która pozwala latać samolotom cywilnym bez pilotów w kabinie dzięki podobnej technologii.
Mimo wszystko, to wciąż melodia przyszłości. - Pasażerowie wolą, żeby ktoś znajdował się na pokładzie. Czynnik psychologiczny jest najważniejszy. Za kilkanaście, może kilkadziesiąt lat samoloty bezzałogowe mogą jednak dominować - wskazuje.
Autor: mw//km / Źródło: TVN24 BiS