Wczasowicze i przewoźnicy są ostrzegani przed kolejnym dniem problemów w porcie Dover i tunelu pod kanałem La Manche - kierowcy zmagają się z korkiem już dwa dni. W sobotę oczekiwanie na przeprawę przez kanał trwało siedem godzin - podaje portal stacji BBC.
W nocy niektórzy donosili, że spali w samochodach na poboczu drogi, ponieważ dojazd do Eurotunelu był zablokowany.
Urzędnicy francuscy i brytyjscy zrzucają na siebie nawzajem winę za opóźnienia - informuje BBC. Rząd Wielkiej Brytanii powiedział, że francuskie władze nie znalazły wystarczającej liczby pracowników granicznych do sprawdzania paszportów, domagając się rozwiązania "strasznej sytuacji". Tymczasem francuski minister transportu Clement Beaune odpowiedział, że Francja nie była odpowiedzialna za dodatkowe kontrole graniczne wprowadzone przez brexit.
Korki na granicy brytyjsko-francuskiej
Rodziny podróżujące w sobotę do terminalu Eurotunnel powiedziały BBC, że mają do czynienia z kilkugodzinnymi opóźnieniami z powodu dużego zatłoczenia wokół Folkestone.
Kent Resilience Forum, które koordynuje planowanie awaryjne hrabstwa, przewiduje, że niedziela będzie kolejnym trudnym dniem, z opóźnieniami i zakłóceniami zarówno dla wczasowiczów, jak i przewoźników.
Port w Dover ma być obecnie zajęty przez 6500 samochodów czekających na przeprawę, choć liczba ta spadła z 10 000 samochodów w sobotę - podał BBC.
Urzędnicy portowi i Eurotunnel pracowali przez całą noc, aby rozpocząć usuwanie zaległości 1500 ciężarówek zaparkowanych na drodze M20.
Natalie Chapman z grupy transportowej Logistics UK powiedziała, że niektórzy kierowcy ciężarówek czekali na przeprawę przez kanał La Manche przez "znacznie ponad 18 godzin" w kolejkach bez toalet.
Źródło: BBC