Kwiecień był w Chinach kolejnym miesiącem spadku cen. Eksperci wskazują, że to efekt pogarszającej się kondycji gospodarczej Chin, ale to zła informacja także dla reszty świata. - To oznacza, że bardzo tanie chińskie produkty będą mogły jeszcze silniej zalewać światowe rynki - dla tvn24.pl komentuje dr Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ceny dóbr produkcyjnych w kwietniu zanotowały największy spadek od sześciu miesięcy, spadając w ujęciu rok do roku o 2,7 proc. - w weekend przekazało chińskie Narodowe Biuro Statystyczne (NBS). To więcej niż wynosił spadek w marcu - 2,5 proc., ale mniej, niż wynosiły prognozy - spodziewano się spadku o 2,8 proc.
Jednocześnie trzeci miesiąc z rzędu spadały w Chinach także ceny dóbr konsumpcyjnych. W kwietniu spadły one rok do roku o 0,1 proc., czyli tyle samo ile w marcu i zgodnie z prognozami ekonomistów.
ZOBACZ TEŻ: Już nie gospodarka. Chiny mają nowy priorytet
Wszystko tanieje w Chinach
Eksperci wskazują, że dane te oznaczają rosnącą w Chinach presję deflacyjną. Wpływ na nią ma przedłużający się kryzys na chińskim rynku nieruchomości, wysoki poziom zadłużenia gospodarstw domowych i niestabilność rynku pracy, które osłabiają inwestycje i zmniejszają wydatki konsumpcyjne. Sytuacja ta dodatkowo pogarszana jest wojną handlową Chin z USA i wysokimi cłami nakładanymi na chińskie produkty. - Presja (deflacyjna) może rosnąć w kolejnych miesiącach, ponieważ eksport prawdopodobnie będzie słabł - ocenia cytowany przez Agencję Reutera ekonomista Zhiwei Zhang.
Kolejny miesiąc spadku cen w Chinach jest zarazem ważną informacją dla reszty świata. - To oznacza, że bardzo tanie chińskie produkty będą mogły jeszcze silniej zalewać światowe rynki - wyjaśnia dr Michał Bogusz, ekspert ds. Chin w Ośrodku Studiów Wschodnich. - Oczywiście, czy tak się stanie, zależy też od kursów walut, ceł i innych kwestii. Ale tak, przez presję deflacyjną chińskie produkty mogą być jeszcze tańsze lub będą drożały wolniej niż (produkty) innych państw - podkreśla.
Zła informacja dla wszystkich
Widmo jeszcze tańszych chińskich produktów m.in. na internetowych platformach sprzedażowych w rzeczywistości nie jest jednak dobrą informacją. - Część konsumentów, również w Polsce, może się z tego cieszyć, to kwestia świadomości - zauważa dr Bogusz.
- Ale z perspektywy państw wszyscy mają problem, to zła informacja dla wszystkich - zaznacza ekspert. Dla reszty świata, w tym Polski, utrzymujące się spadki cen w Chinach oznaczają bowiem jeszcze trudniejszą konkurencję z chińskimi produktami.
Źródło: tvn24.pl, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: humphery/Shutterstock