W pierwszym kwartale 2015 roku wartość chińskich inwestycji w Unii Europejskiej wzrosła o ponad 30 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku 2014, który też był pod tym względem rekordowy. Chińczycy kupili m.in. włoską firmę Pirelli.
W pierwszym kwartale br. ogłoszono zawarcie 11 umów dot. chińskich inwestycji w UE, opiewających na 9,6 mld dolarów. Oznacza to wzrost o 31,2 proc. względem pierwszego kwartału ub.r., kiedy takich umów było siedem, a ich wartość wyniosła 7,3 mld dolarów – wynika z danych firmy analitycznej Mergermarket.
Chińczycy rozpędzają się w Europie
Zdaniem Andrzeja Juchniewicza z oddziału Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) w Szanghaju widoczny obecnie trend utrzyma się, a Chińczycy będą inwestować w UE coraz więcej. - Myślę, że ta kula śnieżna dopiero się rozpędza - ocenił i dodał, że Chińczycy zaczęli na dużą skalę inwestować w Europie dopiero kilka lat temu. Juchniewicz podkreślił, że przy zliczaniu danych dotyczących chińskich inwestycji z reguły nie rozróżnia się inwestycji typu greenfield, czyli takich, w których inwestorzy tworzą w danym kraju nowe zakłady i miejsca pracy, od inwestycji polegających na przejęciu części lub całości przedsiębiorstw już istniejących. Właśnie tych ostatnich jest w tej chwili najwięcej. Taki charakter miała m.in. największa z umów zawartych w pierwszym kwartale br., w której Chińska Państwowa Korporacja Chemiczna (ChemChina) kupiła słynnego włoskiego producenta opon Pirelli za 7,1 mld dolarów. - Jest w tej chwili boom na inwestycje chińskie w Europie, ale dotyczy to głównie przejęć i fuzji. Ma to związek z przejmowaniem przez Chińczyków europejskiego know-how w zakresie produkcji - powiedział PAP ekspert z PAIiIZ. - Dla strony chińskiej najbardziej wartościowe jest know-how wypracowane przez europejskie firmy w ciągu wielu lat działalności. Za to są w stanie zapłacić bardzo duże pieniądze - dodał.
Dodał, że Chińczycy kierują swoje zainteresowanie głównie w stronę regionów najbardziej dotkniętych kryzysem gospodarczym, a więc w stronę południa Europy. Takie działanie ocenił jako „normalny proces gospodarczy, w którym każdy szuka najtańszego sposobu wejścia na dany rynek”.
Rekordowe inwestycje
Jak wynika z danych Baker & McKenzie, w ubiegłym roku Chińczycy zainwestowali w UE rekordowe 18 mld dolarów - dwa razy więcej niż w roku wcześniejszym. A więc w samym tylko pierwszym kwartale br. chińskie firmy zainwestowały w UE ponad połowę łącznej sumy inwestycji z 2014 roku i więcej niż w całym roku 2013. Wzrostowi inwestycji sprzyja znaczne osłabienie kursu euro względem juana, które sprawia, że Chińczykom tym bardziej opłaca się przejmować europejskie firmy wraz z wypracowanymi przez nie technologiami. Jeszcze rok temu za jedno euro trzeba było zapłacić ok. 8,5 juana; teraz europejska waluta kosztuje niecałe 6,7 juana. Według Juchniewicza Chińczycy nie wchodzą tak często z przejęciami do Polski, ponieważ Polska nie boryka się z problemem braku kapitału. Największe jak dotąd przejęcia polskich przedsiębiorstw przez chińskie firmy sfinalizowano w 2012 i 2013 roku. Były to zakup części huty w Stalowej Woli przez Guangxi LiuGong oraz przejęcie fabryki łożysk z Kraśnika przez Tri Ring Group Corporation.
W Polsce dwie
W ubiegłym roku przy pomocy PAIiIZ przeprowadzono w Polsce dwie chińskie inwestycje typu greenfield, a cały czas trwają rozmowy na temat kolejnych. W tym miesiącu agencja organizuje dla chińskich delegacji spotkania B2B (ang. Business to Business) w Warszawie, a kilka grup inwestorów z Chin przyjedzie 21 kwietnia na Kongres Europejski w Katowicach, gdzie PAIiIZ przygotuje panele poświęcone współpracy Polska-Chiny i UE-Chiny. Pomiędzy UE a Chinami toczą się obecnie negocjacje w sprawie dwustronnej umowy inwestycyjnej, które według ekspertów powinny się zakończyć w 2016 roku. Umowa ma ujednolicić stanowisko Unii i zastąpić 26 obowiązujących obecnie osobnych wzajemnych umów między Chinami a poszczególnymi państwami UE. Analitycy oceniają, że taki dokument zwiększy jeszcze chińskie inwestycje na Starym Kontynencie, ale również może otworzyć dla europejskich inwestorów zamknięte dotąd sektory rynku chińskiego.
Autor: mn//km / Źródło: PAP