Najwyżsi unijni urzędnicy rozważają opóźnienie brexitu do 2021 roku - poinformował "The Guardian". Według brytyjskiego dziennika, takie plany to efekt "narastającego rozdrażnienia" wydarzeniami na Wyspach, gdzie nadal nie przegłosowano porozumienia o wyjściu ze Wspólnoty. Tymczasem według "The Telegraph", premier Theresa May rozważa opóźnienie brexitu o dwa miesiące.
Gazeta zaznaczyła, że "najwyżsi rangą urzędnicy UE" preferują wydłużenie procesu wyjścia z UE, na przykład pozwalając Wielkiej Brytanii na utrzymanie statusu państwa członkowskiego przez kolejnych 21 miesięcy. Wcześniej miały one służyć jako okres przejściowy po wyjściu ze Wspólnoty, a przed wypracowaniem nowego porozumienia handlowego.
Jak podkreślono, "Bruksela jest zdeterminowana, aby uniknąć jedynie krótkiego przedłużenia (brexitu), po którym musiałaby i tak wrócić do tematu latem, kiedy rządowi ponownie nie udałoby się uzyskać poparcia parlamentu".
- Jeśli liderzy widzą jakikolwiek sens w przedłużaniu negocjacji, co nie jest pewne, biorąc pod uwagę sytuację w Wielkiej Brytanii, (...) będą chcieli zapewnić rozsądny okres, który pozwoli na rozwiązanie pozostałych kwestii - powiedział "Guardianowi" jeden z dyplomatów UE. Jednocześnie zaznaczył, że to pozwoliłoby także uniknąć politycznie trudnych dyskusji dotyczących kwestii finansowych, bo w takim scenariuszu Wielka Brytania ostatecznie opuściłaby UE z końcem 2020 roku, kiedy kończy się także obecny budżet unijny.
Jedno ze źródeł brytyjskiego dziennika wskazało w rozmowie z brytyjskim dziennikiem, że plan opóźnienia brexitu jest wspierany między innymi przez sekretarza generalnego Komisji Europejskiej Martina Selmayra.
Zdaniem źródeł w Brukseli, szanse na wyjście Wielkiej Brytanii bez porozumienia wynoszą obecnie "ponad 50 procent".
Kolejne głosowanie
Te informacje o planach Brukseli pojawiły się zaledwie kilka godzin po tym, jak premier Theresa May wywołała oburzenie, sugerując, że parlament nie będzie w stanie głosować nad umową porozumienia w sprawie brexitu w tym tygodniu, a zamiast tego nastąpi około 12 marca, czyli na 17 dni przed planowanym opuszczeniem UE.
"The Sun" pisał w ubiegłym tygodniu, że czworo brytyjskich ministrów zagroziło poparciem planu opozycji, który może opóźnić wyjście Wielkiej Brytanii z UE, jeśli premier Theresa May nie zdecyduje się wykluczyć brexitu bez umowy i przedłużyć proces opuszczania Wspólnoty.
Tabloid napisał, że chodzi o minister pracy i emerytur Amber Rudd, ministra sprawiedliwości Davida Gauke'a, ministra ds. biznesu, energii i strategii przemysłowej Grega Clarka i ministra ds. Szkocji Davida Mundella.
Według "The Telegraph" premier May, by zatrzymać ministrów, rozważa plan opóźnienia brexitu o dwa miesiące. To pozwoliłoby na dalsze próby renegocjacji umowy wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty przy jednoczesnym uniknięciu konieczności udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Dziennik zaznaczył jednak, że choć takie wyjście mogłoby rozwiązać polityczny problem ewentualnej porażki w głosowaniu nad wnioskiem opozycji i rozłamu ze strony proeuropejskich polityków Partii Konserwatywnej, to prawdopodobnie wywołałoby złość wśród eurosceptycznego skrzydła tego ugrupowania; wielokrotnie było ono zapewniane publicznie przez szefową rządu, że Wielka Brytania opuści UE w zaplanowanym terminie, czyli 29 marca.
Jednocześnie dodano, że oddzielny wniosek w sprawie opóźnienia daty brexitu planuje centrowe skrzydło partii, które również obawia się możliwych konsekwencji wyjścia bez umowy ze Wspólnoty, gdyby May nie udało się wypracować porozumienia na kluczowym szczycie Rady Europejskiej 21-22 marca, na tydzień przed datą opuszczenia UE.
"Chaotyczny brexit albo przedłużenie"
Podczas szczytu UE-Liga Państw Arabskich w Egipcie szef Rady Europejskiej Donald Tusk spotkał się z premier May i rozmawiał "o wielu sprawach, włączając w to prawny i proceduralny kontekst potencjalnego przedłużenia" wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii.
- Dla mnie jest absolutnie jasne, że jeśli nie ma większości w Izbie Gmin, aby zatwierdzić porozumienie, stajemy przed alternatywą: chaotyczny brexit albo przedłużenie - powiedział na konferencji prasowej w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk Tusk.
Dodał też: - Im mniej czasu mamy do 29 marca, tym większe prawdopodobieństwo przedłużenia. To obiektywny fakt, nie nasz plan czy intencja. Uważam, że w tej sytuacji przedłużenie będzie racjonalnym rozwiązaniem. Premier May wciąż wierzy, że jest w stanie uniknąć tego scenariusza.
Odrzucone porozumienie
W połowie stycznia brytyjski parlament odrzucił wynegocjowany przez rząd i UE projekt umowy w sprawie brexitu, a pod koniec miesiąca zaapelował do gabinetu May, by skłonił stronę unijną do wprowadzenia zmian w kontrowersyjnym mechanizmie awaryjnym dla Irlandii Północnej. Sugerował, że wówczas mógłby poprzeć przedstawioną propozycję. Jeśli rządowi nie uda się uzyskać żadnych ustępstw ze strony Wspólnoty, May będzie musiała doprowadzić do kolejnego głosowania w parlamencie, w którym dokonano by wyboru między powrotem do wynegocjowanej umowy w sprawie brexitu - odrzuconej już raz przez posłów w połowie stycznia - a opuszczeniem Wspólnoty bez porozumienia. Jeśli rząd nie uzyska w parlamencie poparcia dla porozumienia proponowanego przez May lub alternatywnego rozwiązania, Wielka Brytania o północy z 29 na 30 marca automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy na mocy procedury opisanej w art. 50 traktatu o UE.
Autor: mb,kris / Źródło: The Guardian, The Telegraph, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock