Prawo i Sprawiedliwość chce zmian na rynku aptek. Wedle najnowszego projektu aptekę będzie mógł prowadzić tylko farmaceuta lub farmaceuci, a jeden podmiot może mieć do czterech aptek w całym kraju. - Przez nowe przepisy dotyczące aptek mogą wzrosnąć ceny leków. Spadnie też ich dostępność - alarmowała w TVN24 BiS dyrektorka operacyjna w American Chamber of Commerce in Poland Marzena Drela. Dodała również, że sposób procedowania prawa w Polsce może odstraszyć inwestorów.
Chodzi o poprawkę zgłoszoną przez posła PiS Adama Gawędę, polegająca na dopisaniu do projektu ustawy o KUKE artykułu zwiększającego kontrolę antykoncentracyjną w sieciach aptek, co oznaczałoby wprowadzenie zmian do zasady "Apteka dla aptekarza".
- Te zmiany są bardzo niepokojące. Przede wszystkim zakaz przejmowania kontroli nad obiektem prowadzącym aptekę, niemożliwość wycofania się z tego, cofanie zezwoleń - to wszystko budzi nasz niepokój, niepokój inwestorów. Przyznała, że obawia się przede wszystkim "zahamowania inwestycji i rozwoju dotychczasowych branż". - Mało tego, tak krótkie vacatio legis nie daje możliwości nawet wycofania zainwestowanego kapitału. Tych niejasności jest dużo - mówiła.
- Amerykańscy inwestorzy, inwestorzy w ogóle, podkreślają, że najważniejsza jest stabilność regulacji, otoczenia legislacyjnego - powiedziała. Stwierdziła, że nowe regulacje będą niekorzystne także dla pacjenta. - Zmniejsza się konkurencyjność, jeżeli pozamykają się apteki, a do tego może to doprowadzić. Wyższa cena i mniejsza dostępność do leków, to nie pacjent będzie decydował, z której apteki chce skorzystać (..) W naszym przekonaniu te przepisy wpłyną więc też na nich niekorzystnie - podkreślała.
Drela: możliwe zahamowanie rynku w Polsce
Zdaniem Marzeny Dreli problemem jest także "brak konsultacji we wprowadzaniu zmian". - My zawsze apelujemy gorąco, aby te konsultacje były. Jeżeli jako eksperci z różnych branż, inwestorzy i rząd usiądziemy to jednego stołu, to zawsze znajdziemy rozwiązania. Musimy mieć tylko taką możliwość, musi być to transparentne - mówiła. Zaznaczyły, że "na zmiany trzeba się przygotować, szczególnie w biznesie".
- Obawiamy się, ze wprowadzenie tych przepisów zahamuje rozwój rynku aptecznego i wpłynie na cały rynek zdrowia w Polsce. Rozumiemy sytuacje mniejszych aptek, ale większość to jednak tak zwane apteki sieciowe i to one maja wpływ na ceny, konkurencyjność, dostępność leków - mówiła Marzena Drela.
- Przejrzystość, transparentność systemu legislacyjnego, otoczenia prawnego, praworządności, to wszystko wpływa na inwestycje, które już są i te, które będą. Amcham reprezentuje drugą największą grupę inwestorów w Polsce, firmy, które zatrudniają ponad 300 000 osób. Przez tak niepokojące zmiany ta liczba miejsc pracy może się zmniejszyć - powiedziała.
Zmiany w zasadzie "Apteka dla aptekarza"
Przepisy wprowadzone w 2017 r. miały zapobiegać przejmowaniu aptek przez sieci. Zgodnie z tą zasadą nową aptekę może prowadzić tylko farmaceuta lub farmaceuci. Jeden podmiot może mieć do czterech aptek w całym kraju.
Nowe przepisy mają zaostrzyć wspomnianą zasadę. "Projekt przewiduje bardzo istotne i niepokojące zmiany w zasadach funkcjonowania rynku aptecznego. Zakłada m.in. wprowadzenie do art. 99 Prawa farmaceutycznego wyrażonego wprost zakazu przejmowania kontroli nad podmiotem prowadzącym aptekę ogólnodostępną. Jednocześnie Wojewódzcy Inspektorzy Farmaceutyczni mają zostać zobowiązani do cofania zezwoleń na prowadzenie apteki podmiotom nad którymi takie przejęcie kontroli miałoby nastąpić" - napisała w stanowisku Amerykańska Izba Handlowa w Polsce AmCham. Dodano, że "projekt przewiduje także obowiązkowe nałożenie kary pieniężnej na podmiot przejmujący kontrolę".
Poseł Dariusz Rosatii nazwał poprawkę "wrzutką", wskazując, że Koalicja Obywatelska nie poprze ustawy. O konsekwencjach poprawki PiS alarmowały również organizacje pracodawców. Została zgłoszona "niemająca nic wspólnego z przedmiotem regulacji poprawka zaostrzająca przepisy dotyczące rynku aptecznego i stwarzająca zagrożenie masowych wywłaszczeń" - napisał w mediach społecznościowych Jakub Bińkowski, członek zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jak przekazuje w swoim stanowisku Naczelna Rada Aptekarska wyraża całkowite poparcie dla zmian przepisów, których celem jest zatrzymanie obchodzenia prawa regulującego funkcjonowanie aptek w Polsce. "Działania podmiotów, które posługują się firmami słupami, spółkami zarejestrowanymi w rajach podatkowych, przejmujących strategiczny rynek, są zagrożeniem dla bezpieczeństwa lekowego polskich pacjentów" - wskazuje.
Według NRA "procedowana nowelizacja prawa farmaceutycznego jest niezbędna dla ochrony uczciwie funkcjonujących polskich przedsiębiorstw". Rada podkreśla, że "ustawa nie działa wstecz, nie skutkuje żadnymi wywłaszczeniami. Nie grozi podwyższaniem cen leków ani zamykaniem aptek".
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock