Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty apeluje do senatorów "o nieobciążanie pracowników Poczty Polskiej odpowiedzialnością za organizację i przeprowadzenie wyborów, zwłaszcza w tak trudnym dla wszystkich okresie, jakim jest pandemia COVID-19". Związkowcy w piśmie do marszałka Senatu wskazali na niebezpieczeństwa czekające na listonoszy.
Przed świętami Wielkanocnymi Sejm uchwalił ustawę, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 roku zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Trafiła ona teraz do Senatu, który na zajęcie stanowiska ma 30 dni.
Jak mówił na antenie TVN24 wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, kluczową rolę w takim rozwiązaniu miałaby odegrać Poczta Polska. - Techniczna strona operacji byłaby wykonywana przez pocztę - zaznaczył Sasin, który nadzoruje spółkę.
W związku z tym pismo do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego skierował Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty.
Wybory z udziałem poczty
Związkowcy podkreślili, że jednym z podstawowych obowiązków związku zawodowego jest dbanie o interesy i bezpieczeństwo pracowników.
"O ile wydawać by się mogło, że bezpośrednie narażanie zdrowia listonoszy w przypadku planowanego doręczenia pakietów wyborczych do skrzynek oddawczych klientów, zostało znacznie, choć nie całkowicie wyeliminowane, to pozostaje przecież kwestia doręczenia ich do osób chorych i poddanych kwarantannie, co stwarza ogromne niebezpieczeństwo transmisji wirusa" - czytamy w piśmie.
W ocenie pocztowych związkowców ustawa przyjęta przez Sejm "nie eliminuje szeregu różnych zagrożeń dla życia i zdrowia pracowników i odbiorców pakietów wyborczych".
"Na Pocztę Polską S.A., czyli na jej pracowników spadnie nie tylko obowiązek doręczania pakietów wyborczych, ale również ich dostarczenie w dniu wyborów do gminnych komisji wyborczych, a to już wiąże się z bezpośrednim narażeniem na zakażenie dziesiątek, albo i setek tysięcy ludzi" - wskazano.
Związkowcy zwrócili również uwagę, że ustawa nie precyzuje, czy pakiety wyborcze będą przesyłkami listowymi, czy w rozumieniu przepisów pocztowych drukami bezadresowymi. "Jeżeli będą to pakiety bez danych adresata, czyli ulotki, to za cały proces dystrybucji będzie odpowiadała Poczta Polska, a pracownicy poczty będą wykonywali w zasadzie dużą część zadań komisji wyborczych bez żadnego w tym zakresie przeszkolenia oraz bez formalnych uprawnień" - podkreślili.
Ponadto w piśmie wskazano, że "w przyjętej ustawie nie ma ani słowa o sposobie finansowania całej tej operacji". "Zważywszy na dotychczasowy brak reakcji ministerstwa na apele pocztowców, choćby w sprawie ciągłego i sprawnego zaopatrywania pracowników w środki ochrony osobistej, czy zawieszenie świadczenia niektórych usług pocztowych, śmiemy wątpić w dobre intencje MAP" - stwierdzili związkowcy.
Pocztowi związkowcy zastrzegli, że nie są przeciwnikami wyborów. "Nie jesteśmy przeciwnikami wyborów, gdyż rozumiemy, na czym polega pewien proces demokracji. Niezrozumiałym jest dla nas wciąganie za wszelką cenę w czasie epidemii w mechanizm procesu wyborczego dziesiątek tysięcy pracowników Poczty Polskiej S.A. i narażanie całego społeczeństwa na dodatkowe zagrożenie, a jednocześnie marnowanie ogromnych ilości środków ochrony osobistej na dodatkowe zabezpieczenie pracowników Poczty Polskiej S.A., można by je przeznaczyć tam, gdzie są one najbardziej potrzebne, czyli dla pracowników służby zdrowia" - czytamy w piśmie.
Przygotowania
O przygotowaniach w spółce do wyborów mówił w poniedziałek na antenie TVN24 Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty. - Oficjalnie przygotowań nie ma żadnych. Nieoficjalnie docierają do nas informacje, że jakieś tam przygotowania na szczeblu kierownictwa spółki trwają - powiedział Moniuszko.
Według niego w ramach "nieoficjalnych przygotowań" planowane są dostarczanie pakietów wyborczych w zespołach dwuosobowych i wygląd protokołów przy doręczaniu pakietów.
Autor: mb/ToL / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock