Czeka nas bardzo trudna zima, jeżeli chodzi o smog, ale w bardzo trudnej również sytuacji jest elektroenergetyka - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Tomaszewski z Polityki Insight. W jego ocenie tej zimy może zabraknąć "kilka milionów ton węgla kamiennego". Magdalena Bartecka z Polskiej Zielonej Sieci zwracała uwagę, że surowiec, który dociera do polskich portów jest "bardzo słabej jakości, nie jest wystarczająco kaloryczny" i "nie nadaje się do gospodarstw".
- Jeżeli chodzi o sektor komunalno-bytowy, czyli po prostu gospodarstwa domowe, to tej zimy zabraknie nam kilka milionów ton węgla kamiennego, sortów grubych, które po prostu nie dotrą na czas - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Tomaszewski z Polityki Insight, przyznając, że "to bardzo dużo".
- To będzie oznaczało, że będziemy marznąć albo będziemy palić czymś innym na przykład śmieciami, oponami, czymkolwiek, więc czeka nas bardzo trudna zima, jeżeli chodzi o smog - zauważył Tomaszewski.
Magdalena Bartecka z Polskiej Zielonej Sieci, że realizacja takiego scenariusza jest bardzo dużym zagrożeniem dla naszego zdrowia. - O wiele bardziej przerażająca jest zachęta, by palić czymkolwiek, więc te porady są ogromnym zagrożeniem dla życia Polek i Polaków, bo jeżeli będziemy oddychali powietrzem, które jest pełne szkodliwych pyłów zawieszonych i tak naprawdę będziemy oddychać trującym powietrzem, to na pewno będziemy mieli w statystykach to, że będą przedwczesne śmierci - oceniła.
Dostawy węgla do Polski
Robert Tomaszewski zwracał uwagę, że w bardzo trudnej sytuacji jest również elektroenergetyka. - Kopalnia Bogdanka, jedna z największych kopalni w Polsce, obniża wydobycie, elektrownie muszą sztucznie zaniżać produkcje energii elektrycznej, bo mają po prostu za mało paliwa - wskazywał.
Spółka Lubelski Węgiel "Bogdanka" informowała, że w ścianie uruchomionej w dniu 31 sierpnia br. nastąpił nagły i niespodziewany wzrost ciśnienia eksploatacyjnego, w wyniku czego doszło do jej zaciśnięcia.
- Mamy do czynienia z taką sytuacją, że rząd naciska na krajowe kopalnie po to, żeby zwiększać wydobycie węgla, który jest spalany w gospodarstwach domowych i rzeczywiście on jest sortowany w tych kopalniach, po to, żeby zwiększyć tą podaż, żeby gospodarstwa domowe coś do tych pieców wrzuciły, ale z drugiej strony to sprawia, że elektroenergetyka ma trudności w zdobyciu miałów. Co więcej, mamy sytuację, w której import węgla idzie przez polskie porty, które są niedostosowane do tego - zwracał uwagę Tomaszewski.
- Statki czekają na rozładowanie, mamy zbyt mało węglarek kolejowych, które mogą rozwozić węgiel z północy - tłumaczył.
Ponadto Magdalena Bartecka zwracała uwagę, że surowiec, który dociera do polskich portów jest "bardzo słabej jakości". - To jest węgiel, który jest bardzo słabej jakości, nie jest wystarczająco kaloryczny, nie jest zasiarczony. On się nie nadaje do gospodarstw - mówiła.
"Może się okazać, że tego właściwego węgla nie będzie"
Radio ZET podało w czwartek, że do polskich portów do dziś nie dotarł węgiel zamówiony przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Agencja poinformowała TVN24 Biznes, że najbliższa dostawa zakontraktowanego przez nią surowca "przewidziana jest na październik".
- Węgiel można kupić, można go zamówić i na rynku ten węgiel jest. Te ceny są astronomiczne, najwyższe w historii, jeżeli chodzi o tonę, ale problemem jest logistyka. Żeby dostarczyć węgiel w odpowiednich sortach, w odpowiedniej jakości, surowiec, który da się potem wykorzystać, czy to w małych ciepłowniach, czy w energetyce, czy gospodarstwach domowych, on musi być przesortowany i potem dostarczony - wyjaśniał Robert Tomaszewski z Polityki Insight.
- Nawet w sytuacji, w której firmy energetyczne należące do państwa, będą chwaliły się, że mamy już zapewnione miliony ton dla polskich odbiorców, może się okazać, że tego właściwego węgla nie będzie - podkreślił gość "Faktów po Faktach" w TVN24.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock