Od strony czysto technicznej zostanie nam na przykład trzy tysiące złotych więcej na rachunku. To jest coś, co niesie pokusę - tak o wakacjach kredytowych mówił na antenie TVN24 Maciej Samcik, autor bloga Subiektywnie o finansach. Zalecił też "przerzucenie" na konto oszczędnościowe środków, które miałyby pójść na spłatę kredytu.
Według Samcika, jeśli ktoś nie będzie nadpłacał kredytu albo nie będzie musiał natychmiast podreperować swojego domowego budżetu, to "powinien te pieniądze przerzucić na jakieś inne konto, konto oszczędnościowe, żeby ich nie widział na swoim ROR-ze, żeby nie były łatwo dostępne, żebyśmy nie mogli nimi płacić kartą w sklepach na zakupy".
- To niesie ryzyko, że te pieniądze się nam rozpierzchną, wydamy je. Z tych deklaracji, które są bardzo krzepiące wynika, że większość Polaków zamierza te pieniądze mądrze spożytkować na spłatę lub nadpłatę kredytu hipotecznego, na spłatę innych kredytów - stwierdził.
Wakacje kredytowe - ile osób złożyło wniosek?
- Z tego, co mi wiadomo, z tego co mówią mniej lub bardziej oficjalnie bankowcy, to mniej więcej połowa ludzi, którzy są uprawnieni do wakacji kredytowych już złożyła wniosek. Z jednej strony to jest dużo, bo raptem tydzień minął od "odpalenia" tego programu. Ale z drugiej strony bankowcy mówią, że to powoli przestaje rosnąć. Może nie być tak, jak wychodziło z różnych badań, że 75-80 procent ludzi (uprawnionych - red.) z tych wakacji skorzysta - powiedział Samcik.
Dodał też: - Mamy okres urlopowy, właściwie to szczyt okresu urlopowego, co widać po braku korków na ulicach dużych miast. Może więc część ludzi po prostu jeszcze jest na wakacjach za granicą i w ciągu najbliższych kilku tygodni ten wniosek złożą.
Samcik wspomniał również o "jednym punkcie, który może kredytobiorców niepokoić", jeśli chodzi o skorzystanie z wakacji kredytowych. - Wakacje kredytowe będą wpisane do BIK-u (Biuro Informacji Kredytowej - red.). Będą wpisane jako informacja neutralna, bo w Biurze Informacji Kredytowej właściwie wszystkie informacje są neutralne - tam są po prostu dane o wszystkich naszych kredytach i wydarzeniach z historii tych kredytów. Z punktu widzenia niektórych kredytobiorców to jest jakiś dyskomfort, że każdy bank będzie mógł sprawdzić i dowiedzieć się, czy z tych wakacji kredytowych skorzystaliśmy - mówił.
Po czym kontynuował: - O ile mi wiadomo, raczej bankowcy nie przygotowują jakichś takich ofensywnych zagrań w stosunku do kredytobiorców, którzy skorzystali z wakacji kredytowych. Im więcej ludzi z tych wakacji skorzysta, tym trudniej byłoby dyskryminować właśnie te osoby, bo komuś tych kredytów trzeba udzielać.
Wakacje kredytowe - na czym polegają?
Wakacje kredytowe pozwalają na zawieszenie spłaty kredytu hipotecznego udzielonego w polskiej walucie łącznie przez osiem miesięcy: po dwa miesiące w trzecim i czwartym kwartale tego roku i po jednym miesiącu w każdym z czterech kwartałów przyszłego roku. Okres kredytowania wydłuży się o liczbę miesięcy, kiedy skorzystało się z zawieszenia spłaty kredytu.
Wakacje kredytowe przysługują kredytobiorcy w stosunku do tylko jednej umowy zawartej w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych. Zawieszenie spłaty dotyczy zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej kredytu. Jedyne opłaty, jakie mogą się w tym czasie pojawić, to opłaty ubezpieczeniowe.
Szacunki banków
Z danych zebranych przez PAP wynikało, że giełdowe banki szacowały, że średnio ok. 67 proc. ich klientów posiadających kredyt hipoteczny zdecyduje się na skorzystanie z wakacji kredytowych. Według banków odsetek klientów zainteresowanych zawieszaniem spłaty rat wynieść może od 50 proc. do 90 proc. Łączny koszt dla dziewięciu banków szacowany był łącznie od 12 do 12,9 mld zł.
Rezerwy na wakacje kredytowe obciążą wyniki banków za III kwartał.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock