Polacy coraz częściej ogłaszają upadłość konsumencką. Przez trzy kwartały tego roku zrobiło to prawie 3 tys. osób, czyli dwa razy tyle, co w tym samym czasie 2015 roku – informuje "Gazeta Wyborcza".
Z danych w Monitorze Sądowymi i Gospodarczym, gdzie publikowane są orzeczenia o upadłości, wyraźnie widać, że zadłużeni i niewypłacalni Polacy szukają ratunku w upadłości konsumenckiej. "Z analiz Biura Informacji Kredytowej oraz BIG InfoMonitor wynika, że co piąta osoba ogłaszająca upadłość nie radziła sobie m.in. z kredytem mieszkaniowym albo konsumpcyjnym wziętym w bankach lub firmach pożyczkowych. Przeciętna zaległość osób, które mają kredyty mieszkaniowe, waha się od 480 do 580 tys. zł" – czytamy w artykule.
Mniej, niż na Zachodzie
Upadłość konsumencka to procedura sądowa, która umożliwia zredukowanie lub nawet umorzenie konsumenckich długów. Wniosek o upadłość może jednakże złożyć do sądu jedynie ktoś, kto nie prowadził działalności gospodarczej, a jego niewypłacalność nie jest przez niego zawiniona. W Polsce na razie liczba upadłości konsumenckich nie osiąga takiej skali jak w innych krajach europejskich, np. w Niemczech, gdzie w 2015 r. ogłoszono upadłość konsumencką w stosunku do 107 919 osób – zauważa "Gazeta Wyborcza". Ale i tak sądy w Polsce nie są w stanie poradzić sobie z rosnącą liczbą tego rodzaju spraw. Jak podaje resort sprawiedliwości, w ciągu półtora roku obowiązywania nowych przepisów od stycznia 2015 r. na ponad 4,2 tys. ogłoszonych upadłości, sądy ustaliły jedynie 48 planów spłaty oraz w 110 przypadkach zadecydowały o umorzeniu zobowiązań upadłego – wylicza "GW".
Balcerowicz: niższy wiek emerytalny to wyższy dług publiczny
Autor: PMB//ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock