Skala tego poluzowania polityki pieniężnej mnie zaskakuje - powiedział w programie "Jeden na Jeden" na antenie TVN24 członek Rady Polityki Pieniężnej profesor Przemysław Litwiniuk. Zwracał uwagę, że inflacja jest nadal "uporczywa". - Jesteśmy poza trasą; została podjęta decyzja, że będziemy jechać wzdłuż tej trasy, zamiast zmierzać w jej kierunku - dodał gość Marcina Zaborskiego.
- Mam obowiązek, przynajmniej wynikający z dokumentów RPP, prezentować stanowisko Rady (Polityki Pieniężnej - red.) w przestrzeni publicznej. Przez ostatnie dwa dni milczałem najgłośniej jak potrafię. Zaproszenie do pana redaktora przyjąłem jednak przed posiedzeniem więc już nie mam wyjścia - mówił, zwracając się do Marcina Zaborskiego.
Litwiniuk: decyzja przedwczesna
- Mogę już jednak powiedzieć, w jaki sposób oceniam taką decyzję. Jest ona przedwczesna. To, co mówię jest spójne, z tym, co prezentowałem wcześniej. Inflacja jest nadal uporczywa, nadal daleka od celu. Jesteśmy poza trasą. Została podjęta decyzja, że będziemy jechać wzdłuż tej trasy zamiast zmierzać w jej kierunku - podkreślał Przemysław Litwiniuk.
- Wydawało się, że dyskusja o dostosowywaniu parametrów polityki pieniężnej będzie się toczyć wokół powolnego schodzenia po schodach z rozważaniem, czy to już, czy za chwilę. Ale to, czy ktoś przewodniczącego RPP popchnął z tych schodów, czy doszło do potknięcia, pozostaje zagadkowe. Komunikacja banku centralnego, wypowiedzi prezesa Glapińskiego i wypowiedzi członków, których zapatrywanie na tę problematykę jest z nim kojarzone, sugerowały, że dojdzie do delikatnej korekty in minus stóp procentowych - mówił Litwiniuk.
Pytany o to, czy decyzja o tak znaczącej obniżce to wyborcza zagrywka, Litwiniuk odpowiedział: "nie powiem, że taka była motywacja, bo musiałbym wejść w umysły i motywacje każdego z członków tej Rady".
- Z całym przekonaniem mogę jednak powiedzieć, że w przestrzeni publicznej może zostać to tak odczytane. Przez wielu zostało. Niektórzy mają prawo sądzić, że w tym gremium sformułował się komitet, taki BBWR, czyli Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem. Ja się do tego komitetu nie zapisałem, natomiast szanuje rząd i rozumiem, jakie ma kompetencje - mówił.
Członek RPP: dojście do celu będzie kosztować więcej
Członek RPP jeszcze raz podkreślił, że decyzja RPP jest przedwczesna. - Gdybyśmy poczekali na nią na okres powyborczy, to po pierwsze wiedzielibyśmy więcej, po drugie znalibyśmy projekcję listopadową, po trzecie większość czynników niepewności, które towarzyszą cyklowi wyborczemu, byłaby przesądzona i wtedy decyzje mogłyby być bardziej odpowiedzialne i nie spowodować takiego szoku aktorów polskiej gospodarki, który obserwujemy chociażby w notowaniach polskiej waluty - mówił.
Podkreślił, że "dojście do celu (inflacyjnego - red.) będzie kosztować więcej".
Zwrócił uwagę, że główne banki centralne, przy znacznie niższym poziomie inflacji, podwyższały stopy procentowe. - Fed podwyższał, nie wyklucza dalszych podwyżek, Europejski Bank Centralny podwyższał, nie wyklucza dalszych podwyżek - wymieniał. Stwierdził, że "to pokazuje, że ten mechanizm, przez światowych ekonomistów, nie jest postrzegany jako klasyczny". Litwiniuk podkreślał, że "nie ma żadnych analogii na świecie wskazujących, że taka postawa jest właściwa".
Walka z pełzającą inflacją
Litwiniuk był dopytywany, czy jako RPP pracowali na danych, które wskazywałyby że inflacja spadła poniżej 10 procent. - To jest odczucie (..) pana prezesa, który o tym mówił - mówił. - Opieramy się przede wszystkim na danych GUS-u (..), a potem na danych kompletnych, jest to dana obowiązująca. Biorąc pod uwagę doświadczenie i ścieżkę dezinflacji można stwierdzić, że przedwczoraj albo pojutrze ten poziom (poniżej - red.) 10 proc. zostanie przekroczony. Inflacja CPI zmierza do pewnego poziomu, niektórzy mówią, że w marcu może być to nawet 4 proc. - mówił.
- Jednak moim zdaniem, zwłaszcza zważywszy na efekt drugiej rundy, z uwagi na uporczywość inflacji przede wszystkim bazowej, my się zatrzymamy na poziomie inflacji 5 czy 7 proc. i pokonać ten poziom, przy luzowaniu polityki pieniężnej, będzie bardzo trudno - powiedział.
Przemysław Litwiniuk stwierdził, że z pełzającą inflacją będziemy mierzyć się "dłużej niż przewidywano". - Pozwoliliśmy sobie na "cheat meal" (ang. oszukany posiłek - z reguły oznacza niezdrowe, wysokokaloryczne danie, którego na co dzień nie ma w diecie - red.) w okresie odchudzania - mówił.
Członek RPP odniósł się również do słów Glapińskiego, który przewidywał, że inflacja na koniec roku może spaść nawet do poziomu 6 proc. - Ta projekcja była z lipca i zakładała, że stopy procentowe nie zostaną obniżone - odpowiedział.
- Jeżeli dzisiaj można mieć jakieś przesłanki dotyczące szybszej ścieżki dezinflacji, to wynikają one z przewidywań recesyjnych z gospodarki, czyli z szybszego spadku PKB czy usytuowania się wskaźnika gospodarczego na poziomie zero rok do roku. To implikuje wniosek, że może ta obniżka miała na celu ratowanie wzrostu gospodarczego, a nie naszego podstawowego celu, jakim jest walka z inflacją - przekonywał Litwiniuk.
Dopytywany, czy do końca roku będą jeszcze jakieś obniżki stóp procentowych, odpowiedział, że: "nie powinny, ale mogą być".
Członkowie RPP pod lupą ABW?
Marcin Zaborski dopytywał Przemysława Litwiniuka, czy był przesłuchiwany przez ABW. - Nie, nie byłem. Pan prezes Glapiński chwalił się łaskawie, że on miał taki status - odpowiedział. Dziennikarz TVN24 poprosił o doprecyzowanie, czy członek RPP wie, że takie postępowanie ABW prowadzi. - Z ust prezesa Glapińskiego - mówił.
- Co jakiś czas pan prezes nas informuje, że interesuje Agencję członkami Rady. Wiem, bo znam przepisy prawa i pewne modus operandi, które towarzyszy postępowaniom karnym, że osób podejrzewanych, jeszcze nie podejrzanych, jeszcze raczej nie przesłuchuje się w charakterze świadka, aby zapewnić im prawo na korzystanie z pełnej gamy środków obrony - mówił.
Pytany o to, czy zakłada, że jest prześwietlany przez ABW, podkreślił: "nie mam nic do ukrycia, spokojnie wykonuje swoje obowiązki". Zaborski dopytał, czy ostrożniej rozmawia obecnie przez telefon. - Zawsze staram się przez telefon mówić to, czego nie będę się wstydził, jeżeli pojawi się na jakiś portalach rosyjskich lub w mediach tej lub innej prominencji politycznej - powiedział.
Zaskakująca decyzja RPP
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała się w środę obniżyć stopy procentowe NBP o 75 punktów bazowych. Oznacza to, że stopa referencyjna spadnie do poziomu 6,00 procent.
Większość ekonomistów największych banków w Polsce spodziewała się obniżki stóp procentowych, jednak w mniejszej skali - o 25 punktów bazowych.
Od października 2021 r. do września 2022 r. RPP podwyższyła stopę referencyjną 11 razy z rzędu, łącznie o 665 pb. do 6,75 proc. i od tamtej pory utrzymywała ją na niezmienionym poziomie. To najwyższy poziom stóp od końca 2002 r. i najszybsze tempo podwyżek stóp w Polsce w historii RPP.
W trakcie pandemii koronawirusa wiosną 2020 r. RPP ścięła główną stopę do rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc. Przed pandemią, do marca 2020 r., przez 5 lat stopa referencyjna utrzymywana była na poziomie 1,50 proc.
Źródło: PAP