Zasady corocznych korekt w wysokości składek ZUS funkcjonują od 20 lat. Rząd nie zmienił mechanizmów w tym zakresie - wskazał w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller. Dyskusję w sprawie składek ZUS mamy przed sobą. Powinniśmy ją rozpocząć na początku przyszłej kadencji - stwierdziła z kolei minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
1430 zł - tyle może wynieść składka, którą w przyszłym roku przedsiębiorcy będą co miesiąc wpłacać do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Obecnie jest to 1316,97 zł.
Duży wzrost ma związek z prognozowanym przez rząd przeciętnym wynagrodzeniem w 2020 roku (5227 zł wobec 4765 zł w 2019 roku). W oparciu o tę liczbę wylicza się ryczałtowe składki dla przedsiębiorców – podstawa wymiaru wynosi 60 proc. prognozowanej średniej pensji.
"Zasady corocznych korekt w wysokości składek ZUS funkcjonują od 20 lat. Rząd nie zmienił mechanizmów w tym zakresie. W obecnej kadencji wprowadzono natomiast tzw. mały ZUS uzależniony od przychodu, co jest ważnym elementem wspierającym firmy" - wyjaśniał w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.
Zasady corocznych korekt w wysokości składek ZUS funkcjonują od 20 lat. Rząd nie zmienił mechanizmów w tym zakresie. W obecnej kadencji wprowadzono natomiast tzw. mały ZUS uzależniony od przychodu, co jest ważnym elementem wspierającym firmy - https://t.co/9ym7Bbr4Fz
— Piotr Müller (@PiotrMuller) June 27, 2019
Podobne wyjaśnienia znalazły się w informacji opublikowanej na stronie internetowej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Resort zwrócił uwagę, że wysokość składek na ubezpieczenia społeczne jest ustalana w odniesieniu do prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia.
"Od dwudziestu lat funkcjonuje taki mechanizm. Rząd nie wprowadza żadnych zmian w tym zakresie" – podkreśla resort.
Wysokość składek na ubezpieczenia społeczne jest ustalana w odniesieniu do prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Od dwudziestu lat funkcjonuje taki mechanizm. Rząd nie wprowadza żadnych zmian w tym zakresie. #praca #rynekpracy https://t.co/2YybuUU4Ct
— Ministerstwo Rodziny (@MRPiPS_GOV_PL) June 27, 2019
Ministerstwo wyjaśnia, że od kilku lat sytuacja gospodarcza Polski systematycznie się poprawia. W ubiegłym roku tempo wzrostu PKB przyśpieszyło do 5,1 proc. (z 4,9 proc. w 2017 roku), co oznacza, że było najwyższe od 2007 roku.
W założeniach do projektu budżetu państwa w 2020 roku rząd prognozuje, że w 2019 i 2020 roku realne tempo wzrostu gospodarczego wyniesie odpowiednio 4 proc. oraz 3,7 proc.
Sytuacja na rynku
MRPiPS zaznacza, że w dobrej kondycji jest rynek pracy. Z szacunków Ministerstwa Finansów wynika, że przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej w 2018 roku zwiększyło się o 2,7 proc. w skali roku. Stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec ubiegłego roku wyniosła 5,8 proc. i była (rok do roku) niższa o 0,8 pkt. proc. Z kolei przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej rosło w tempie 7 proc. rocznie.
Ministerstwo podnosi, że Rada Ministrów w przyjętych założeniach do projektu budżetu państwa w 2020 roku prognozuje dalszą poprawę sytuacji na rynku pracy. Wzrosnąć ma przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej, a prognozowana stopa bezrobocia na koniec 2020 roku wyniesie 5,1 proc.
Rosnąć będą też pensje Polaków. Według rządowych prognoz, w 2019 roku nominalne tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie 7,6 proc., a w kolejnym roku zwiększy się o 6 proc. do poziomu 5227 złotych. Ze wzrostem zarówno przeciętnego jak i minimalnego wynagrodzenia ściśle powiązany jest wzrost składek na ubezpieczenia społeczne.
Obliczanie składek
Składka na ubezpieczenia społeczne jest ustalana w odniesieniu do prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia oraz minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Resort wyjaśnia, że jej wysokość uzależniona jest od podstawy wymiaru składek, a ta – w przypadku osób prowadzących pozarolniczą działalność – nie może być niższa niż 60 proc. przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia lub 30 proc. minimalnego wynagrodzenia w pierwszych dwóch latach jej prowadzenia – bez względu na osiągany przychód z działalności.
W związku z tym, że rząd prognozuje wzrost przeciętnych pensji Polaków w kolejnym roku (wzrosnąć ma też minimalne wynagrodzenie – z 2250 złotych w 2019 roku, do 2450 złotych w przyszłym roku) automatycznie wzrośnie też podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne. "To normalna konsekwencja prognozowanego wzrostu wynagrodzeń" - wskazuje MRPiPS.
"Powyższe rozwiązanie, stanowi o ryczałtowym systemie wymierzania tych składek i jednocześnie o ich uśrednieniu, niezależnie czy przedsiębiorca osiąga ze swojej działalności znacznie wyższy przychód niż minimalna kwota podstawy wymiaru składek" – zauważa resort.
Preferencyjne rozwiązania
Ministerstwo akcentuje, że dla osób osiągających niższy przychód przewidziane są preferencyjne rozwiązania, m.in. działalność nierejestrowana, ulga na start, możliwość czasowego zawieszenia prowadzenia działalności gospodarczej, opłacanie składek od przychodu (w przypadku, gdy uzyskany przychód nie przekracza kwoty trzydziestokrotności minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w grudniu poprzedniego roku).
MRPiPS podnosi też, że stycznia obowiązuje tzw. mały ZUS. Są to niższe, proporcjonalne do przychodów składki na ZUS dla najmniejszych firm (np. drobnych rzemieślników, fryzjerek etc.).
"Mogą z niego korzystać osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, których roczne przychody nie przekraczają 30-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę" – przypomina resort. Deklarację w sprawie skorzystania z "małego ZUS" złożyło na początku roku nieco ponad 100 tys. przedsiębiorców.
Zmiany?
Odejście od systemu obowiązkowych składek ZUS proponuje Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, powołując się na przykłady z zachodniej części Europy.
- Tę dyskusję, na pewno poważną, mamy przed sobą. To pewnie dyskusja, którą powinniśmy rozpocząć na początku przyszłej kadencji – stwierdziła w czwartek minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, pytana o możliwość zmian w systemie. Dodała, że jest to "na pewno temat, nad którym warto się pochylić, o którym warto dyskutować".
- Tutaj na pewno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej będzie inicjatorem takiej dyskusji – wskazała minister.
Dodała, że dyskusja taka powinna rozpocząć nie w trybie "strażaka, który jedzie do pożaru, ponieważ coś nagle gwałtownego ma miejsce, tylko dlatego, że zmienia się struktura społeczna".
Autor: kris//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock