- Banki mają tak duże zyski z powodu wysokich stóp procentowych prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego - powiedział w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24 poseł Polski 2050 Ryszard Petru. Mówił także o propozycjach nowych podatków. - Zawsze kolejny podatek w jakiś sposób uderza w konsumenta - ocenił i pokazał w studiu, co myśli o tezie, że podatek bankowy nie przełoży się na klientów.
Według Ryszarda Petru "polskie banki są najbardziej opodatkowane w Europie".
Ryszard Petru o zyskach banków i stopach procentowych
- Każdy odpowiedzialny prezes banku centralnego na tym etapie powinien narysować ścieżkę, jak stopy będą wyglądać za pół roku, trzy kwartały, cztery kwartały - mówił Ryszard Petru. - Tak robi bank centralny Stanów Zjednoczonych, tak robi Europejski Bank Centralny, a Glapiński specjalnie mówi, że nie widzi przestrzeni do obniżenia i tak dalej - stwierdził.
- Rynek i rynki finansowe spodziewają się, że stopy procentowe obniżą się o jeden punkt procentowy w drugiej połowie roku, na samym początku. Oczekiwałbym tego typu podejścia, czyli przy spadającej inflacji, a ona będzie spadała chociażby z powodu umocnienia złotego, aby powiedzieć, jeżeli to się wydarzy: "stopy procentowe obetnę w perspektywie trzeciego kwartału". Taka informacja jest polskiej gospodarce bardzo potrzebna - ocenił.
- To, co się dzieje teraz, hamuje zarówno biznes, jak również możliwości klientów indywidualnych wzięcia kredytu na mieszkanie - powiedział.
Ryszard Petru był dopytywany, czy rozmawiał na ten temat z członkinią Rady Polityki Pieniężnej Joanną Tyrowicz, która regularnie wnioskuje o podwyżkę stóp procentowych. - Nie wpływam na członków Rady Polityki Pieniężnej (..) Ja bym oczekiwał od całej Rady Polityki Pieniężnej podejścia poważnego do ścieżki inflacyjnej. To, co się dzieje teraz, bardzo wysokie stopy w Polsce, spadające w Europie, powodują, że bardzo opłaca się kupować polskie papiery skarbowe. To oznacza umocnienie złotego nad miarę i też obniża inflację - mówił.
Ryszard Petru o kwocie wolnej od podatku
Ryszard Petru był pytany, czy polski budżet przeżyłby zmniejszenie dochodów o 52 miliardy złotych. - Byłby to bardzo duży uszczerbek, większy dług publiczny, wyższe odsetki od długu i tak dalej. (..) Można zwiększać deficyt budżetowy, aż nie przyjdzie kryzys, który to wszystko wywróci do góry nogami. Gdyby był dokładny punkt, w którym to się dzieje, tobyśmy to wiedzieli - mówił.
- Uważam, że i tak mamy bardzo wysoki deficyt i dług, w związku z tym nie należy takiej decyzji podejmować - podkreślał.
Konrad Piasecki powiedział, że nawiązuje do kosztów zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych. - (Kosztowałoby to - red.) co najmniej tyle - odpowiedział Ryszard Petru.
Posła zapytano, czy zgodnie z zapowiedziami do końca 2027 roku "da się zrobić taką wyrwę w budżecie". - Wie pan, to byłoby możliwe, gdyby schodzić z deficytem budżetowym w każdym roku o jeden punkt procentowy, tak żebyśmy mieli około 3 procent PKB deficytu za dwa lata. Wtedy taka decyzja byłaby możliwa - mówił.
- Ja jestem zwolennikiem tego, żeby 800 plus nie było dla zamożnych, tylko było dla osób niezamożnych. I na tym można na przykład zaoszczędzić 20 miliardów złotych. Wiem, że to nie jest propozycja Ministerstwa Finansów, w związku z tym nie zawsze oszczędności muszą oznaczać cięcia. Jest to trudne do zrealizowania, natomiast nie jest wykluczone przy dobrym wzroście gospodarczym i rozsądnej polityce budżetowej - stwierdził.
Kwota wolna sfinansowana z nowych podatków?
Ryszard Petru był też pytany, czy wyższa kwota wolna od podatku mogłaby zostać sfinansowana dzięki nowym podatkom, np. cyfrowym, bankowym, katastralnym.
- Jestem przeciwko, bo jaki jest sens podnoszenia jednych podatków i obniżenia drugich? Efekt będzie taki, że i tak ten klient to ostatecznie zapłaci. Oczywiście podatek cyfrowy to jest zupełnie coś innego. Zasada jest taka, że są wielcy giganci, płacą gdzie indziej podatki. W Polsce nie płacą, a u nas zarabiają. Natomiast zawsze kolejny podatek w jakiś sposób uderza w konsumenta - mówił.
Na uwagę prowadzącego, że to nie obywatele płaciliby podatki, poseł wykonał znaczący gest i podkreślił, że "zawsze płaci klient".
- Proszę kamerę jeszcze raz na Ryszarda Petru, bo nie widać tego gestu. Tu mi czołg jedzie - powiedział Konrad Piasecki.
- Apelowałbym o tym, żebyśmy skupili się na tym, jak sensownie pieniądze wydawać, jak deregulować gospodarkę, żeby szybciej te tryby funkcjonowały - mówił poseł.
Ryszard Petru o składce zdrowotnej
Ryszard Petru był również pytany, czy Lewica i ministra zdrowia Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska) przekonały go, aby nie obniżać składki zdrowotnej.
- To jest lekki populizm. 180 miliardów złotych wyjdzie ze składki zdrowotnej do NFZ, 20 miliardów złotych prawie z budżetu państwa. Budżet państwa rekompensuje więc ubytki składki, które brakuje z tytułu składki zdrowotnej - mówił.
Zwrócił uwagę, że na prywatną opiekę zdrowotną "wydajemy 50-60 miliardów złotych". - Suma tych wydatków to 7 procent PKB. To trzeba połączyć, a nie mówić, że jest mało. Trzeba lepiej zarządzać systemem. Składka zdrowotna jest po to, aby firmy mogły funkcjonować. W wyniku Polskiego Ładu bardzo wiele firm przestało działać, bo to się zwyczajnie przestało opłacać - powiedział Ryszard Petru.
Ryszard Petru o podatku katastralnym
Petru był pytany również o podatek katastralny. - Co do zasady jestem za, pod warunkiem że likwidujemy inne podatki nieruchomościowe - odpowiedział.
- Na początku nie może być on wysoki. Mamy sytuację, że mieszka starsza pani w centrum Warszawy, ma sto metrów mieszkanie, wartość tego dwa, trzy miliony złotych do remontu. Gdyby miała 1 procent podatku katastralnego, nie miałaby jak tego opłacić - mówił.
Na uwagę, że być może rozwiązaniem powinni być objęci właściciele większej liczby mieszkań, odpowiedział, że "ktoś może mieć 4-5 mieszkań w Ustrzykach Dolnych, a jedno bardzo drogie w Warszawie".
- Zgoda, ale te mieszkania w Ustrzykach Dolnych się marnują, gdy się ich nie wynajmuje, tylko stoi pustostan - odpowiedział Konrad Piasecki.
- Podatek katastralny ma zaletę, że bierze pod uwagę wartość mieszkania. Wtedy ci, którzy są właścicielami, chcą to remontować, myślą o tym, żeby te aktywa pracowały, ale to jest wielka reforma. Musiała być zrobiona ponad podziałami partyjnymi, z bardzo niskim podatkiem na początku, który nie godziłby w osoby, których na to nie stać - podsumował Petru.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24