- Propozycja KNF ułatwiłaby odzyskanie mobilności przez zadłużonych we frankach. Kredyt hipoteczny obciążający mieszkanie zmalałby o tyle, że można by je sprzedać i przeprowadzić się do innego - powiedział Rafał Hirsch, dziennikarz tvn24bis.pl. - Jest jednak wiele niewiadomych. Z kolei Maciej Samcik z "Gazety Wyborczej" stwierdził: Ta propozycja jest tak sprawiedliwa, że aż boli. Boli klientów. Goście TVN24 Biznes i Świat skomentowali w ten sposób propozycję dla "frankowiczów" dotyczącą sposobu przewalutowania kredytów.
CZYTAJ WIĘCEJ O PROPOZYCJI KNF Według Macieja Samcika szczegółowa propozycja KNF "zakłada m.in. to, że jeśli ktoś do tej pory zaoszczędził na kredycie we frankach względem kredytu w złotówkach, to traci tę oszczędność". - W porównaniu do poprzedniej propozycji nie ma "marchewki" dla klienta polegającej na tym, że to bank bierze na klatę różnicę kursową od początku trwania kredytu do teraz. Teraz różnica kursowa jest dzielona na pół. To oznacza, że propozycja jest mniej atrakcyjna dla klientów, zwłaszcza tych, którzy brali kredyty po kursie innym niż 2 czy 2,5 zł - ocenił dziennikarz. Jego zdaniem "w interesie wszystkich jest, by część, którą będą się dzielili bank i klient, była jak najmniejsza". - Żeby cała operacja była przeprowadzona po możliwie najkorzystniejszym kursie. Nie wydaje mi się, żeby było możliwe, że będzie to oferta bezterminowa - zaznaczył. Według Samcika "głównym problemem jest teraz to, na ile wzrost raty, który w niektórych przypadkach będzie znaczny - może sięgnąć 25 proc. - rekompensuje to oddłużenie mieszkania i zdjęcie ryzyka".
Marchewka jednak jest?
Z kolei według Rafała Hirscha "marchewką dla klienta jest to, że odmraża się mu mieszkanie". - Ci, którzy mają mieszkanie obłożone hipoteką i dług hipoteczny jest wyższy niż jego wartość, nie mogą go sprzedać, są w nim uwięzieni. Gdyby go sprzedali, to całość pieniędzy ze sprzedaży poszłaby do banku i jeszcze musieliby dalej spłacać ten kredyt - powiedział. Propozycja KNF - jego zdaniem - spowodowałaby to, że "faktycznie ten kredyt hipoteczny obciążający mieszkanie zmalałby o tyle, że można by je sprzedać, spłacić kredyt i jeszcze trochę gotówki zostaje". - Odzyskujesz wówczas mobilność, możesz się przeprowadzić - ocenił dziennikarz tvn24bis.pl. Zastrzegł jednak, że nadal w propozycji KNF "jest bardzo dużo niewiadomych". - Nie wiadomo, jak dokładnie ma wyglądać umarzanie tej drugiej części kredytu, nie wiadomo, czy można rozdzielić kredyty tak, aby sprzedać mieszkanie, spłacić pierwszy kredyt i zostać tylko z drugim. Nie wiemy też, czy ten kredyt będzie czymś zabezpieczony - powiedział Hirsch. - W tej propozycji dobre jest to, że jeżeli ktoś nie zamierza spłacać kredytu przez 30 lat i chciałby z niego wyjść po kilku latach, to przy tej konstrukcji będzie mu łatwiej - dodał.
Autor: mn / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat