Nie sądzę, aby te wielkości były rzeczywistymi wielkościami - tak Maciej Bando, wiceminister klimatu, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, odpowiedział na pytanie, czy możliwy jest wzrost rachunków za prąd o 80 procent. Dodał, że "mrożenie cen jest sztucznym wytworem, który nic dobrego dla rynku nie robi". - Jeżeli mamy je odmrozić, to tylko teraz - zaznaczył.
Gościem programu "Jeden na Jeden" na antenie TVN24 był Maciej Bando, wiceminister klimatu, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Pytany był o możliwy wzrost cen prądu.
Pod koniec stycznia weszła w życie ustawa przedłużająca zamrożenie cen energii. Według jej zapisów do końca czerwca 2024 roku maksymalna cena prądu dla gospodarstw domowych, do określonych limitów rocznego zużycia, wynosi 412 złotych za megawatogodzinę.
- Im więcej mamy energii produkowanej ze źródeł kopalnych, czyli z węgla w naszym przypadku, tym ta energia siłą rzeczy jest droższa, bo wpływa na nią koszt emisji CO2 i koszt węgla. Gdybyśmy zastąpili energię produkowaną ze źródeł kopalnych odnawialnymi źródłami, te koszty by spadły - tłumaczył.
Ile wzrosną rachunki za prąd?
Zapytany, czy rachunki za prąd mogą wzrosnąć o 80 procent, odpowiedział: - Nie sądzę, aby te wielkości były rzeczywistymi wielkościami.
- Wolałbym operować czymś, co jest może mniej atrakcyjne, ale polskimi złotówkami. Ostatnio pojawiła się w przestrzeni medialnej zapowiedź ministry Pauliny Hennig-Kloski, że chciałaby, aby rachunki wzrosły o około trzydzieści złotych miesięcznie - wskazał. Jak dodał, w ministerstwie prowadzone są analizy, wspólnie z prezesem URE, jak wyglądałaby potencjalna zmiana cen. - Ponieważ wchodzimy w okres letni, to będzie zdecydowanie większy udział źródeł odnawialnych, przede wszystkim słońca. Ceny będą naturalnie spadać. Jeżeli mamy je odmrozić, to tylko teraz. Nawet w połowie tego roku ceny powinny być odmrożone - zaznaczył. Wiceminister klimatu wytłumaczył, że "mrożenie cen jest sztucznym wytworem, który nic dobrego dla rynku nie robi". - Jeżeli mówi się o podwyżce trzydziestu złotych na rachunku gospodarstwa domowego, to powiedzmy może pięćdziesiąt złotych wzrośnie rachunek dla małych i średnich przedsiębiorstw - wyliczył.
Elektrownia atomowa w Polsce
Bando był pytany o lokalizację pierwszej polskiej elektrowni atomowej. - W tej chwili jest jednoznaczna decyzja o tym, że zgodnie ze wskazaniami elektrownia powstanie w gminie Choczewo. Nie ma możliwości dzisiaj, abyśmy zatrzymali projekt jądrowy - mówił. Dodał, że ewentualna "zmiana lokalizacji wiąże się z całym cyklem przygotowania nowych ekspertyz środowiskowych, nowych konsultacji społecznych i tak dalej". Wiceminister pytany, czy realne jest, by w 2033 roku popłynął z tej elektrowni prąd, odparł: - To jest trudny termin. Dzisiaj jednoznacznie nie odpowiem, czy da się zrobić, ale wiem, że to jest bardzo trudny termin. - Trzeba pamiętać o tym, że rząd Prawa i Sprawiedliwości przez sześć lat nic nie zrobił w sprawie budowy elektrowni jądrowej i w ogóle polityki energetycznej w Polsce. A to, co się zadziało na przełomie 2021 roku, czyli jakby pójście do sklepu i kupienie elektrowni, nie jest spotykane we współczesnym świecie. Więc naprawdę przyśpieszenie w budowie nastąpiło w 2023 roku - powiedział Bando. Dopytywany, czy budowa elektrowni ruszy w 2026 roku, powiedział: - Tak, wydaje się, że powinno tak być. Zaznaczył, że "możliwy jest poślizg, bo dziś jedną z najważniejszych rzeczy jest zamknięcie finansowania".
Małe reaktory
Bando był pytany też o wypowiedź Dawida Jackiewicza, ówczesnego wiceprezesa Orlen Synthos Green Energy z września ubiegłego roku, że "mamy ambicję, aby w 2029 roku ruszył pierwszy mały reaktor, z którego popłynie prąd". - Mieć ambicje to nic złego. Ambicje są pewnego rodzaju motorem postępu. Jednak wydaje się to bardzo mało realne - ocenił gość TVN24. - Po pierwsze, nie ma jeszcze dzisiaj nigdzie na świecie takich małych reaktorów. Po drugie, ja to traktowałem raczej jako grę propagandową i elementy wzrostu wartości firmy - wyjaśniał Bando. Zastrzegł, że "poruszamy się w obszarze małych reaktorów wciąż na etapie start-upów". Wiceminister zaznaczył, że polski rząd "absolutnie" jest zainteresowany rozwojem takiej inwestycji. - Małe reaktory w Polsce byłyby przydatne dla wielkich zakładów przemysłowych, dla aglomeracji miejskich. Bo poza energią elektryczną mogą dostarczyć ciepło bezemisyjne - mówił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24