B. prezes Amber Gold Marcin P. - podejrzany m.in. o oszustwa znacznej wartości - ma pozostać w areszcie co najmniej do 28 maja. Zdecydował tak łódzki sąd apelacyjny.
Według prokuratury dalsze aresztowanie podejrzanego jest niezbędne dla zabezpieczenia prawidłowego biegu śledztwa, zwłaszcza z uwagi na zachodzącą obawę matactwa z jego strony oraz grożącą mu surową karę - do 15 lat więzienia.
Podejrzany o 24 przestępstwa
Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r. Wraz ze swoją żoną - Katarzyną P. - jest podejrzany o to, że "działając wspólnie i w porozumieniu" w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadzili w sumie ok. 18 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie prawie 851 mln zł. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili z tej działalności stałe źródło dochodu.
Marcin P. jest podejrzany w sumie o popełnienie 24 przestępstw, jego żonie zarzucono 17. Obok oszustwa znacznej wartości zarzuca się im m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych.
Podejrzani - według prokuratury - nie przyznają się do zarzutów i odmawiają składania wyjaśnień.
Również Katarzyna P. przebywa w areszcie. W styczniu tego roku sąd przedłużył jej areszt do kwietnia. Także kobiecie grozi kara do 15 lat więzienia.
Śledztwo ws. Amber Gold jest przedłużone do 30 kwietnia 2015 r. Według prokuratury m.in. podejrzani zapoznają się z aktami sprawy. Do przesłuchania pozostali już nieliczni świadkowie, przy czym część z nich złoży zeznania w ramach tzw. międzynarodowej pomocy prawnej.
Amber Gold było tzw. piramidą finansową
Zdaniem prokuratury Amber Gold od początku była tzw. piramidą finansową i z takim zamiarem powstała. Z opinii finansowo-księgowej przygotowanej przez Ernst&Young Audyt Polska wynika, że nie było zewnętrznych źródeł finansowania spółki, która pozyskała z lokat 851 mln zł, z czego zaledwie ponad 10 mln zł zainwestowała w złoto, które miało być zabezpieczeniem wkładów.
Pieniądze z lokat były wydawane na różne cele. Na działalność lotniczą, w tym finansowanie linii OLT Express, przeznaczono prawie 300 mln zł, ponad 214 mln zł wydano na bieżącą działalność spółki, w tym m.in. na zakup nieruchomości czy reklamę. Ustalono, że prezes Amber Gold Marcin P. i jego żona wypłacili sobie w sumie 18,8 mln zł "pensji".
W śledztwie przesłuchano dotąd ok. 18 tys. świadków, a materiał dowodowy liczy ponad 15 tys. tomów akt.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24