Udział platform zatrudnienia w rynku pracy stale rośnie, a osoby, które świadczą tam pracę, nie są w Polsce odpowiednio chronione - zauważa Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Rzecznik apeluje do wicepremiera Jarosława Gowina o podjęcie działań zabezpieczających pracowników platform internetowych. Podkreśla, że Konstytucja zobowiązuje władze do ochrony każdej pracy, nie tylko tej świadczonej w ramach Kodeksu pracy.
Jak podkreśla Rzecznik, praca za pośrednictwem platform internetowych jest stosunkowo nowym zjawiskiem, które jednak każdego roku przybiera na sile.
"Niepewność zatrudnienia i nieregularność dochodu"
"Specjaliści z różnych branż zgłaszają gotowość świadczenia pracy (użytkownicy) na platformach (pośrednik), które publikują oferty pracy (zleceniodawca). Wszyscy spotykają się na wirtualnym rynku usług, spełniając wzajemnie swoje potrzeby związane z pracą. Przy takim jednak ustawieniu relacji osoby świadczące pracę nie mają żadnej ochrony. Niepewność zatrudnienia, nieregularność dochodu oraz brak odpowiednich gwarancji ubezpieczeń społecznych powodują, że taka praca ma charakter prekaryjny" - czytamy w komunikacie Rzecznika.
W piśmie do premiera Gowina Rzecznik przypomniał, że z konstytucyjnej zasady ochrony pracy, zawartej w art. 24 Konstytucji, wynikają w szczególności obowiązki władzy publicznej.
"Przepis ten nie ogranicza się jedynie do pracy świadczonej w rozumieniu Kodeksu pracy, lecz obejmuje każdą pracę, niezależnie od formy jej wykonywania, jej rodzaju oraz podmiotów ją wykonujących. Również prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy wywodzi się bezpośrednio z Konstytucji (art. 66)" - napisano.
Niektóre państwa starają się uregulować taką pracę
Według oceny Rzecznika, dziś prawo, zarówno na poziomie krajowym jak i europejskim, nie nadąża nad zmianami rynku pracy w tym zakresie. Bodnar zauważa jednak, że są państwa, które podejmują ten temat.
"W 2016 r. Francja wprowadziła definicję platformy pracy i objęła osoby świadczące pracę za ich pośrednictwem ubezpieczeniem społecznym od wypadków przy pracy oraz przyznała im prawo do korzystania z niektórych instytucji regulowanych przepisami indywidualnego i zbiorowego prawa pracy. Uznała ich za samozatrudnionych miniprzedsiębiorców. Takie rozwiązanie jednak, także na gruncie prawa UE, może budzić wątpliwości w zakresie prawa konkurencji. Ponadto samozatrudnienie wciąż nie daje takiej ochrony jak zatrudnienie na podstawie przepisów prawa pracy" - czytamy.
"W Wielkiej Brytanii Sąd Najwyższy uznał, że kierowcy Ubera, jednej z platform zatrudnienia, powinni być zakwalifikowani jako pracownicy (workers – to szersza kategoria niż employees) w myśl prawa brytyjskiego. Tym samym mają prawo do świadczeń z tytułu urlopu, minimalnego wynagrodzenia za pracę i przerw w pracy" - podaje kolejny przykład rzecznik.
Rzecznik pisze, że problem pozornego samozatrudnienia został oceniony także w sprawie FNV Kunsten Informatie en Media.
"Trybunał Sprawiedliwości UE przesądził, że bez względu na status prawny osoby samozatrudnionej przyznany na gruncie prawa krajowego, jeśli zachowanie usługodawcy na rynku nie jest określane w sposób niezależny, lecz jest całkowicie zależne od jego zleceniodawcy, może ona utracić ten status. W Polsce praca 'platformowa' wciąż nie została uregulowana" - podaje rzecznik.
Kontrola PIP
W 2019 r. RPO zlecił Państwowej Inspekcji Pracy przeprowadzenie kontroli warunków świadczenia pracy w ramach platformy Uber Eats.
"Jej wyniki potwierdziły, że wprowadzenie przepisów regulujących uprawnienia osób pracujących jak i obowiązki zlecających, jest niezbędne. Warto także, na wzór zmian dotyczących transportu drogowego z 2020 r., zobligować właścicieli platform do przekazywania PIP listy podmiotów współpracujących" - pisze RPO.
Rzecznik zwrócił się do wicepremiera o podjęcie działań rozpoznawczych z udziałem pracodawców i zatrudnionych oraz z wykorzystaniem wiedzy ekspertów z tego zakresu.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock